piątek, 12 stycznia 2018

Ostatnia partia.

Dwa kalekie manekiny pociągnięte granatowym aksamitem stały żałośnie nagie na wystawie i przyglądały się, jak podobna nagość dotyka również wnętrza sklepu. A przecież dopiero co sklep chwalił się wyborem biustonoszy ze strategicznie dedykowanymi walorami, w jakiś tajemniczy sposób powiązanymi z optyką i wizualizacją. Że niby coś miały przesuwać, powiększać, czy podnieść, żeby w przedmeczowych szachach, można było sterować walorami na skrzydłach, albo zagęścić środek pola i przejść do ataku frontalnego, czy totalnej obrony. Tym razem asortyment poddał się wraz z personelem, na kaflach kurz gra w szachy ze śmieciami, a zapomniana szczotka sędziuje w milczeniu. 

10 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. nowe idzie. a bielizna niektórym się już chyba znudziła, bo zapominają założyć

      Usuń
  2. Handel przenosi się do sieci. Sama najwięcej zakupów robię przez internet. Bielizny też :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ja myślałem, ze biustonosze trafiły na listę przedmiotów zakazanych - ech!

      Usuń
  3. Tak. Na moim deptaku pustkami świecą: sklepik z zabawkami, z ciuszkami dla dzieci, sklep mięsny i miejsce mini barku. Wszystko przeniosło się do marketów, które rozpanoszyły się w centrum miasteczka! Drobne usługi i handel odchodzą do lamusa! Idzie całkiem nowe!
    Dziękuję za wizytę, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niedobre markety. a tak miło kupić coś, u kogoś, kogo się zna.

      Usuń
  4. W naszym mieście cały ruch przeniósł sie z centrum do galerii handlowej, a tam gdzie dawniej sklepy były, teraz banki lub salony telefonii komórkowych...
    A kurz i inne paskudztwa po sklepach szaleją wszystkich niemalże, chyba na sprzątaniu oszczędzają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. galerie to w końcu miejsce niedzielnych spacerów - rodzinne obiady, wspólne zakupy i niespodzianki. miejsce dla młodych, pięknych i bogatych.

      Usuń
  5. A może te biustonosze były zbyt nowoczesne i nie było na nie chętnych w okolicy? ;)
    Kiedy jeszcze mieszkałam w Warszawie, to w ciągu ostatnich kilku lat bardzo dużo sklepów zamykało się, na ich miejsce otwierały się nowe, znowu sie zamykały itd. Działo się to naprawdę szybko i w końcu trudno było spamiętać co było wcześniej w danym miejscu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a może wręcz przeciwnie? może zbyt konserwatywne już były, albo ekonomicznie nieuzasadnione?
      w okolicy nawet second handy są zbyt drogie

      Usuń