Pani, z wyboru blond, innej pani w naturalnej chyba czerni ukradkiem sczytuje książkę. Analogową. Archeopan przysiadł się do kolczastej z wyglądu dziewczyny w wieku ciut poniżej wieku jego syna i trwał w bezruchu, żeby nie nadziać się na kolce, w jakie wyposażona była także torebka. Pulchniutka pani o różowiutkich jak serdelki nóżkach ujeżdżała rower, zmierzając niechybnie na czołówkę z Dżokejem, który fechtował parasolem, jakby to był bosak rybacki. Długonogie łanie w obowiązkowo czarnych leginsach o nogach więcej niż idealnych zakrzywiają męski wzrok, lekce sobie ważąc prawa fizyki, które musiały polec na ołtarzu zachwytu i nadziei. Gość wytrwale nakrapiany gorzałką ustąpił miejsca starszej pani z komentarzem: „A co to ja jestem? Patologia jakaś z oczami w tablecie?” Aż chce się po kieliszek sięgnąć, bo może wtedy ogląd sytuacji staje się łatwiejszy?
Na płocie przysiadł wróbel ze sporym kawałkiem sznurka w dziobie. Może, gdy dzieciątka spać się położy, uda się z szanowną małżowinką pobedeemesować, by temperaturę sypialni podnieść pod niebiosa. Rosły gość, z fryzurą wystrzyżoną szlachetniej, niż żywopłoty w przypałacowych parkach nosił koszulkę z nazwiskiem piłkarza mającego afrykańskie korzenie – będzie musiał mocno opalać, żeby dogonić wizerunek idola.
Nie wiem, o co chodzi z onym wróblem, ale ów piłkarz-nazwisko, to - ani chybi - Oliver Khan, korzenie, już na pierwszy rzut oka, wzorcowo afrykańskie.
OdpowiedzUsuńA na poważnie: duże brawa za tę historię, czy może lepiej nawet powiedzieć: wnikliwą obserwację; szczegóły wyłapane perfekcyjnie.
kłapouchy powiedziałby "dzięki za zauważenie". idąc tym tropem puszczam oko.
UsuńPora spaciu, dnieje, coś opty przed...
OdpowiedzUsuńa tu masz. Wróbel, przyszły wisielczyk-pierwsza myśl. Chore? Doczytałem i konsternacja, ale jednak pewna ulga. Dopiłem, przepłukałem..., ale już spokojniej. Porównuję. Ten dziobaty typek na płocie jest wyrafinowany! Erotoptal, albo oszust garmażeryjny. Hehe, albo pejczyk na rodzinkę-zwierzęta stosują przemoc gniazdową bez konsekwencji prawnej, albo na rynku pojawił się produkt szamopodobny. dla dzikich. Ludzie to wymyślili dla ludzi, a tyle gadają o zezwięrzęceniu, dehumanizacji i innych pierdołach..., hipokryci. Starego wróbla na kuńskie g..., cisza do wyra...
Sąsiadka z balkonu chlusnęła czymś z kubła do mojego ogródka i rozgląda się... stara sroka wyskubana. Kabel pójdzie w ruch, później...Dobranoc. Wróbelek Elemelek.
Drin
dobranoc, czy dzień dobry? głupio o poranku życzyć dobrej nocy, a mówić idącemu spać dzień dobry też jakoś nie po drodze. więc może udanych snów?
UsuńWięcej, niż idealne? Myślałam, ze ideał to już forma ostateczna!
OdpowiedzUsuńNowe oblicze patologii, super!
takie czasy, że wszystko jest możliwe - reklamy są dowodem. coś (niegdyś) doskonałego, obecnie ma nową, cudowną formułę i wyprzedza nie tylko myśl, ale i epokę - do kolejnej reklamy, która spycha w nicość osiągnięcie poprzedniczki.
UsuńJakoś tak mi utkwiły w głowie te długonogie łanie zakrzywiające męski wzrok i prawa fizyki :)
OdpowiedzUsuńJak zwykle niesamowity opis sceny mistrzowskimi słowami :)
Miłych dalszych obserwacji, żebyśmy mieli co czytać!
czytajcie, czytajcie (po cichutku - w ilu osobach występujesz?). widzeń nie brakuje.
UsuńPan od gorzałki zadał bardzo ważne pytanie, nie zawaham się użyć słowa - egzystencjalne. Dzisiejsze patologie napływają na te starsze, które funkcjonują, ale jakoś bledną i przestają być aż tak widoczne wobec smartfonów, tabletów i mediów społecznościowych.
OdpowiedzUsuńogorzały gość, ale z zasadami, których się nie wstydzi głosić - normalnie kaznodzieja, albo trubadur.
UsuńTrochę jak stenogram ze świata, który sam sobie nie dowierza. :)
OdpowiedzUsuńtelegram z podróży. do rozwinięcia, gdyby komuś się chciało.
Usuńpo kieliszku łatwiej nie być obojętnym,
OdpowiedzUsuńba,
można poczuć się nawet Herkulesem nie tylko rysunkowym.
I tu ostrzeżenie, nie sięgać po alkoholu garnuch po inwazjach w organizmie. Opinia biegłego jest znana po ace z cumaryną alco wali na dekiel. Trza zaczynać od kropelki, trzymać fason, mieć szacun dla kobiet i starszych-być zwykłym człowiekiem..., a nie jelitą, kto ich wystrugał... . No, szaro..., obiecuję spokój przez resztę dnia. Dobrych snów i zwidów, przepraszam...
Drin
po kieliszku łatwiej też być obojętnym - paradoks?
Usuń