Dachy osiedlowych budynków są strzeżone przez sierpówki. Na każdym siedzi jedna i pohukuje jak rasowy puchacz. Dziewczyneczki w sukieneczkach prowadzą mamusie na przystanek, do codzienności. Słońce ostrożnie szacuje straty po wczorajszych deszczach. Grzmiało ogniem ciągłym, przez długie minuty, ale światło błyskawic jakoś nie docierało do tutaj, nieco tylko zmieniało barwę chmur. Wiatr zbierał deszcz w chorągwie i ciskał nimi, jak rozpostartymi gazetami. O chodniki, o drzewa, jak popadnie. Najwyraźniej celu konkretnego nie miał.
Sypialnie osiedlowe rozszczekuje jakiś mały pies, bo już pora wyjść i skroplić się. Dzień wstał, jak co dzień, a drzewa rozprostowują kości wyciągając ramiona ku niebu.
Pan von Trubka uwielbia podroby...
OdpowiedzUsuńU nas zapachów moc po burzach!
to dobrze. zapach jest niedoszacowany w uczuciach.
Usuńpara mieszana..., spolszczona
OdpowiedzUsuńdella pizza kłak z donem pizzy loczkiem...
Drin
niech będzie, że zmieszana.
Usuń