Pole kukurydzy wysprzątane po żniwach odsłania kryjące się w chwastach ule. Jabłoń w przydomowym sadzie pilnuje dzieci, choć nie uchował się ani jeden liść. Za to żółciutkie jabłuszka kurczowo trzymają się gałązek, żeby nie stłuc brzuszków o zmarzniętą ziemię. Podziwiam kolejny z miejskich absurdów. Na poczet inwestycji której rozmach widać dopiero z lotu ptaka (z ziemi widać jedynie chaos) remontowany był z mozołem wiadukt kolejowy nad drogą. A kiedy się skończył, reaktywowano pociąg w relacji bardzo turystycznej i okazało się, że ten pociąg nie mieści się na wiadukcie i jedzie obok niego! Rogatki zacinają się częściej od innych, co destabilizuje tę ptasią inwestycję kompletnie, doprowadzając mieszkańców do furii.
Kobieta siedząca za kierownicą SUVa na światłach ćwiczy całuski i sprawdza w lusterku, jak wygląda z dzióbkiem. Młoda „alternatywka” z fioletową grzywką ciętą od linijki i brwiami wyostrzonymi lepiej niż księżyc w noc przed nowiem uda okryła koronkami, skwapliwie pilnując by spódnica i płaszcz nie władowały się koronkom na kolana. Blada była przy tym, jakby jechała na ścięcie, a przecież wysiadła przy galerii handlowej, wybranej ongiś na miejsce spotkań nieoczywistych piękności. Ja przysiadłem się do pani, która wiekiem nie odbiegała ode mnie, a nogi miała takie, że gdybym chodził na podobnych poważnie zastanowiłbym się nad miniówką. Pani nie musiałem nic podpowiadać – mała czarna, stylowa, klasyczna i nieśmiertelna.
Pamiętam pytanie syna, gdy była mały: mama, a co to nadzień?
OdpowiedzUsuńto chyba typowe pytanie i też je znam
UsuńCiężka sprawa z tymi podpaleniami i poprzerywanymi szynami. Trochę strach wypuścić dziecko na wyjazd pociągiem.
OdpowiedzUsuńsamolotem też
UsuńTak, to prawda.
UsuńI tak, odpowiadam na tytułowe pytanie, nie, nie jest beznadziejna. Bo to, co piszesz, pokazuje, że czasem sama skorupka, sama obserwacja, może być wciągająca i pełna znaczeń.
OdpowiedzUsuńw kolorowym papierku nawet gie się sprzeda. ale, kiedy uda się w drugą stronę, to już sukces.
Usuń