Lekarz przepisał mi różowo-niebieskie pigułki, bym brał po dwie każdego ranka. Trochę czasu minęło nim się zorientowałem, że łykając „niebieskim do góry” sprawiam, że testosteron we mnie aż kipi szukając ujścia; a kiedy „różowym do przodu” estragon rozlewa się po mnie, wypełnia czułością, a motyle w brzuchu rozpoczynają taniec miłości.
Gdy wiedziony chęcią eksperymentowania połknąłem jedną tak, a drugą odwrotnie, otworzyłem się na całą gamę homoseksualnych doznań. Pierwsza pigułka determinowała moją płeć na bieżący dzień. Przy takich możliwościach każda z mijanych osób stanowić może atrakcyjny cel. Sam również staję się obiektem subtelnych łowów i podchodów. Jeśli nie dziś, to jutro.
Dobrze mi w głowie, kiedy czytam takie fantazje, ja bym jeszcze próbowała połknięcia w poprzek, reakcje podwójnie zgłębione ;)
OdpowiedzUsuńperrrrrwersyjna z Ciebie kobieta!
UsuńBlog to LUSTRO i tego się trzymam:) Osoba w spektrum aseksualności nie może być perwersyjna ;)
Usuńa w lustrze każdy widzi to, co przed nie postawi. szparagi też jadasz w poprzek?
UsuńJak się ma wielkość pigułek, do szparagów? Zapomniałam, że oko nie umie malować obrazów w wyobraźni, tylko słowami, dlatego przemyciłam elementy, bez opisu. Pigułka w poprzek zażyta, to jednocześnie wchodzi i różowy i niebieski. Czyli odczucie w 2 kolorach na raz.
Usuńnie potrafi. nie wiem nawet, co wyszłoby, gdyby je pomieszać. i nie chcę się domyślać. Ty wiesz?
UsuńFiołkowo lawendowy, może trochę wrzosowy, a przy bardziej napigmentowanym i mocniejszym akcencie tych obu, to nawet fioletowy ma prawo wyjść.
Usuńdziękuję - nie ma to jak porada u fachowca. lawendowy. znakomicie!
UsuńPięknie ci ten poranek wyszedł, taki trochę senny, trochę absurdalny. Te scenki z autobusu, zjawa w bieli, kolarz śpiący na rowerze, pani w futrze jak z innego świata… wszystko poukładane jak migawki, które normalnie by uciekły. Fajnie to czytać, zwykły dzień, ale patrzysz na niego jakby z lekkim dystansem i humorem. Działa, działa.
OdpowiedzUsuńchyba miał to być komentarz do innej notki. migawki są ważne, bo z detali składa się codzienność. lubię małe rzeczy - małe szczęścia i kłopoty. bo sam potrafię sobie poradzić. a kiedy dopadnie mnie wielki świat, wtedy klapa z samodzielności nici. i ktoś za mnie myśli wielkie myśli.
UsuńMożliwe, bo mnie wczoraj tutaj u Ciebie zapętliło ale wrócę, wieczorem. Bo to jest jak z książką, coś mi się układa w głowie i jestem już dalej a w rzeczywistości, to zupełnie inne miejsce. Nie, że fiks, tylko zmęczenie po nocnym dzierganiu na drutach. M.
Usuńno i już wiem, wczoraj miałam problemy z google, nie zapisywał mi kometarzy, próbowałam tu i tam no i masz. Wyszedł z tego bałagan. Ale to nie zmiennia faktu, że to sprytne z tymi tabletkami :P .
UsuńMałgoś, tak, coś się u Ciebie działo, do mnie przyszły na maila, jakieś marcowe powiadomienia :)
Usuńo proszę. dzieje się. blogger nie jest przyjazny blogerom.
Usuń