Stary pudel wiódł na pokuszenie starzejącego się chłopa, jednak pokusy dobierał nieumiejętnie. Drugi spacerowicz, z beaglem (nie mylić z biglem) gestami przemawiał do swojego psa, lecz ten nonszalancko ignorował tak mimikę, jak gesty i oddawał się psim przyjemnościom.
Śladowy mróz powstrzymał opady i uwolnił z ust parę. Na przystanku wszyscy wyglądali, jak komiksowi bohaterowie podnieceni scenicznym dialogiem. Faceci w wąskich spodniach, a kobiety z nogawicami tak szerokimi, że dwie nogi w jedną bez trudu powinny zmieścić. Wszyscy drepcą w miejscu chcąc zachodził chłód dobierający się do resztek sennego ciepła.
Zerkam na pazurki w kolorach, które Bóg wymyśliłby dopiero pojutrze, gdyby nie znudził się tym światem i nie rozglądał po bardziej emocjonujących przestrzeniach. Kierowca z premedytacją zajeżdża na przystanek tak, by przednie drzwi były trudno osiągalne dla pasażerów. Nic z tego. Pani w czerwonej czapce z wielkim pomponem wymusza otwarcie tychże. Inna, o bladej cerze i buzi okolonej białym futerkiem szeroko otwartymi oczyma i martwym wzrokiem penetruje zewnętrzne ciemności.
Melancholijnemu Karampukowi coraz trudniej ukryć rozbudzoną kobiecość i łudzę się, że doczekam dnia, kiedy wystąpi w sukience i butach o dwa kilo lżejszych. Na chodnikach jedynie dzieci wykazują oznaki życia, radości, spontanicznych zachowań, czy ekspresji w marszu ku mozołom. Zerkam na śliczną panią daleką od ideałów urody. Na żaden konkurs piękności nikt by jej nie zaprosił, chyba do serwowania przekąsek. A przecież, pomimo grubych warstw tekstyliów zwracała uwagę. Najwyraźniej, miała „to coś”. Niedefiniowalną magię.
Uliczna biegaczka wbiła się w tak obcisły strój, że przezeń mogłaby obsługiwać telefon ozdabiający szczyt biodra po wewnętrznej stronie materiału. Biegnie obok zakładu, w którym kończy się remont, a na nowych drzwiach pojawia się tabliczka ze zdumiewającym napisem: URLOP OD 18 SIERPNIA. Kto wie, czy dotyczy minionego, czy przyszłego lata, a także, czy w ogóle się skończy.
Dziewięć tłustych, niemal równoległych smug plus kilka innych, tnących te pod kątem ostrym. Kolejne dopiero co są rysowane z wielkim zapałem, a piloci uwijają się jak mrówki w rozdeptanym mrowisku. Osaczony zewsząd księżyc jeszcze nie nabrał wielkości, by stawić czoła tym potężnym kratom więc buźkę miał bladziuchną. Zagadką jest natomiast, co te samoloty robią nad Miastem, bo przecież nie zwiedzają (zbyt szybko latają i za wysoko), a lotnisko ciągle zamknięte.
Fosa okryła się taflą szkła, jeszcze kruchego, ale kaczki i gołębie ostrożnie drepcą nie mocząc brzuszków. Patrząc na szczupłą nastolatkę o niemal białej karnacji układam kolejny ekstrakt. O przedwczesnej empatii. Wisi niżej.
Jeszcze raz :) Uwielbiam przyglądać się i miłe uśmiechy, czasem nawet słowa posyłać kobietom, tym daleko stojącym od ideałów. "Ideałów", które zwykło się coraz częściej spotykać, mających buzie wszystkie u tego samego lekarza medycyny estetycznej tworzone, klonowane, jak wyrób hurtowy, do natychmiastowego odbioru na miejscu. Niedefiniowalna magia nie podaje szczegółów, ona jest, nawet bez uśmiechu zauważalna i za to uwielbiam kobiety, które są świadome jej posiadania.
OdpowiedzUsuńja też wiem, że jest. trudno nie zauważyć, że czasami bez powodu czuje się do kogoś sympatię, albo bezinteresowną nienawiść. to musi siedzieć gdzieś w człowieku.
UsuńTak od razu nienawiść? :)
Usuńa czemu nie? bezinteresownie można wiele.
UsuńNaprawdę? Nienawiść jest tak silnym uczuciem, że bardziej rzadkim być nie może.
Usuńnienawiść, to ujemna miłość, która przecież zakwita bez powodu i zupełnie niewinnie, nie bacząc na otoczenie. więc nie ma wg mnie problemu, żeby ujemna miłość nie kwitła równie impulsywnie.
UsuńKolaboracja calkiem udana, chociaz kwasy tez sie zdarzaja. Jak to w zwiazkach.Na szczescie ,tym razem pojawil sie kwas hialuronowy i po bólu....
OdpowiedzUsuńnie wiem o jaką kolaborację chodzi, ale skoro pomógł kwas, to znakomicie.
UsuńKolagen z kolanem jak w tytule i kwas hialuronowy tez sie wkręcić może...na zdrowie. :)
UsuńU nas kierowcy autobusów życzliwi, czekają nawet na tych, którym małe szanse na dogonienie wozu dawałam...
OdpowiedzUsuńzależy od ludzia - jeden poczeka, inny sadystycznie podpuści biegnącego i dopiero odjedzie.
UsuńSpacer po mieście, w którym wszystko jest obserwowane z nieoczywistej perspektywy, detale zwykłe i dziwne splatają się tu w drobne odkrycia. Lubię, jak zauważasz magię w codzienności: w spojrzeniu przechodnia, w gestach psa, w kolorze pazurków czy w ruchu ulicznej biegaczki. To uważne, refleksyjne patrzenie sprawia, że banalne momenty stają się pełne życia i subtelnej poezji.
OdpowiedzUsuńdo znudzenia będę powtarzał - uwielbiam chodzić i patrzeć. a życie zmusza do dreptania wciąż tymi samymi ścieżkami, więc aby nie wpaść w rutynę - uczę się patrzeć. nazywam widziane i układam w głowie całe zdania, żeby nie uronić nic, co mnie zachwyci, albo zdziwi.
Usuń