Wielka Niedźwiedzica zwiesza łeb nad jednym z ostatnich w okolicy nieużytków – tym za Biedronką, gdzie ma powstać ośrodek dla uchodźców, gdzie tramwaj nie dojedzie, żeby nie ułatwiać obcym podróży do centrum. Niech sieją popłoch w miejskich opłotkach. Kos, jak czarna dusza bezgłośnie skoczył z trawnika wprost w ramiona klonu i robił tam to, co kosy robią, nim świt wybarwi osiedle i nada mu kształtów. Różnice temperatur między wnętrzem, a zewnętrzem matowią szyby i sprawiają, że stają się nieprzejrzyste. Oddechem można wysyłać sygnały Morse`a, gdyby tylko znalazł się ktoś, kto wciąż potrafi odszyfrować ciągi kresek i kropek. Klepsydra w czerwonym płaszczu i białej czapce ma kształty sprzed epoki rzeźbienia nienagannej sylwetki skalpelem. I co z tego, że ma zmarszczki, skoro nawet one są nieoszukane i zasłużone godziwym najwyraźniej życiem.
Nóżka dziś zasępiony. Spotykam go ciut za szybko, ale nie jakoś dramatycznie. Spoza okularów zerka na świat, jakby cały zamierzał zbesztać, gdy tylko się napatoczy. I nawet młodziutka baristka, zagubiona w otchłaniach swojej wielkiej torby nie poprawia mu nastroju. Na wystawie sukien ślubnych – kreacje w czerwieni. Jedna ze szczerozłotych dam dysponuje rozcięciem tak odważnym, że złotym, doskonale wydepilowanym łonem chwali się bezwstydnie, a jeśli ma rumieniec, to także złoty.
A kiedy w radio słyszę „podwójne zapro na imprę” czuję się staroświecko poirytowany. Niech będę lamusem, ale media powinny trzymać klasę, a nie równać do rynsztoka, żargonu i nowomowy. Podobnie czuję się na spektaklach teatralnych – ostatnio byłem na takim, gdzie przez dwie godziny aktor zaklął tylko raz. Podczas wcześniej oglądanych przedstawień hurtem walili między oczy śmietnikową ekspresją. Niesmak, to najłagodniejsze ze słów, jakie przychodzi mi do głowy.
Bezpiecznie jest na Cyprze - Nikozja nikogo nie zjada.
OdpowiedzUsuńchyba, że Nikosia Dyzmę.
UsuńMedia upadły już całkowicie. Zaczyna tworzyć je pokolenie idiotów kształconych po nowemu, zgodnie z unijnymi normami. To, co wyprawiają z własnym językiem, woła o pomstę do nieba.
OdpowiedzUsuńsobie niech wyprawiają, ale dlaczego innym?
UsuńKiedy szyby matowieją z powodu warunków atmosferycznych, złości mnie to. Mam bowiem taką wieloletnią manię zaglądania ludziom w okna. Nie interesują mnie mieszkańcy, tylko ich mieszkania. Lubię patrzeć, jak są urządzone. Wiem, że to brzydkie hobby, ale przysięgam, nie wspinam się po murach i nie przyklejam gęby do szyb.
OdpowiedzUsuńponoć pisarze tak mają, że lubią widzieć. podglądają ludzi, podsłuchują, potrzebują paszy dla wyobraźni.
UsuńBardzo to gęste i bezlitosne w obserwacji, a jednocześnie uczciwe, szczególnie tam, gdzie język zaczyna trzeszczeć, jak szyby od różnicy temperatur. Lubię ten Twój brak zgody na bylejakość: świata, słów i ludzi.
OdpowiedzUsuńponoć idę do teatru "odchamiać się" a tam wiązki lecą na okrągło, więc może idę się dochamiać?
UsuńZależy jak to odbierasz, hehe
Usuńosobiście, jeśli pisząc korzystam z przekleństw częściej niż raz na rok, czuję, że nadużywam.
Usuń