sobota, 15 marca 2025

Kotlina – żona kotła, bardzo duża.

 

    Forsycje już się wysilają, żeby zmasowaną żółcią zarazić świat. Słońce uczy się, jak ogrzewać ludzkie nadzieje. Po porannej rozgrzewce nawet się to udaje. Obecnie można poznać, kto kiedy wyszedł z domu – po stroju. Co prawda krótkie spodenki są dość ekstremalną demonstracją swobodnego podejścia do aktywności dziennej rozpoczynającej się około południa, ale – skoro ktoś ma już serdecznie dość futerek, szalików i grubych butów, to niech mu idzie na zdrowie.


    Kobieta w zakrytym wózku przewoziła psa, jak mi się zdawało posiadającego kończyny i ciekawość zewnętrza, ale jakiś powód być musiał. Staruszka o pogodnym usposobieniu uznała, że stojąc mniej ryzykuje wywrotkę, niż siedząc, więc stała opierając się na uchwytach torby na kółkach. Tak zakotwiczona przetrwała wszelkie manewry kierowcy i dowiozła zawartość do przystanku docelowego.

15 komentarzy:

  1. U mnie ludzkie nadzieję zamrożone śniegiem iście grudniowym. Krótkie spodenki wiszą na haku i porzuciły nadzieję na podszczypywanie przydrożnych oczu. a i te raczej schowane w domach za szybą i czujnym okiem współmałżonka.
    Słowem marazm przedwiosenne.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kot-lina... a może tak ==> https://2.allegroimg.com/s1024/0cf4c7/8aa9a7524a7790168c8b974c5542

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. można i tak. mam nadzieję, że to rysunek, albo sztuka wirtualna, a nie tatuaż.

      Usuń
  3. Skamielina z wnuczkiem Kamieniem i jego rodziną już tu zapewne byli? A gorzała z żoną?
    mroczny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zabawa zatacza kręgi. to raczej dobrze, bo oznacza, że się przyjęła. na tym blogu powstało prawie 3.000 notek. na tytuły w miarę oryginalne to dużo. a tak - kolejna zabawa słowami doszła do głosu. i oczu czytaczy.

      Usuń
  4. no i ja tu byłem z koniem!
    mroczny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. koń-struktor z Ciebie. albo Koń-pot, lub koń-duktor

      Usuń
    2. koń-boży...
      mroczny

      Usuń
  5. Istnieją, jak najbardziej, wózki dla psów. Moja koleżanka wozi mopsia np. gdy jest upał i rozgrzany beton robi psu rany na łapkach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a dokąd go tak wozi? nie lepiej byłoby zabrać go na trawę?

      Usuń
  6. Piękna miniatura codzienności – ciepła, ironiczna i pełna obserwacyjnej czułości. Forsycje jako ofensywa żółci, słońce uczące się ogrzewać nadzieje – cudowne obrazy. Scena z autobusu – jak zatrzymany w kadrze dokument o ludziach, którzy w swojej zwykłości są niepowtarzalni.

    Czuć tu wiosenne ożywienie, ale i przewrotność – bo przecież wiosna to nie tylko kwiaty, lecz także absurd krótkich spodenek i psów w wózkach. Dziękuję za ten obrazek – to jak kubek kawy wypity na przystanku w pierwszym ciepłym słońcu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pijasz kawę na przystankach? ja wolę rozkoszować się nią w domu. w godziwym towarzystwie.

      Usuń
    2. Bywa, że tak, piję! Lubię swoje towarzystwo :) ogólnie potrafię się świetnie izolować.

      Usuń
    3. istny izolator. może to i lepiej, bo w Twoich okolicach pewnie mocno wieje.

      Usuń