sobota, 10 maja 2025

Ekstrakt zuchwałych pragnień.

 

    Marzą mi się słowa trójwymiarowe, na pięć, może nawet sześć zmysłów, które można powąchać, rozkochać w sobie bez wzajemności, lub znienawidzić, gdy w złą przyjdą porę. Rozbrykanych, beznogich kijanek baraszkujących w ulewnym deszczu, nie znających ani granic własnej odwagi, ani życiowej pokory.

10 komentarzy:

  1. Podzielam marzenia, łączę się w bólu in spe, jeśli się nie ziszczą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak elegancko i fachowo, że aż mnie onieśmiela. in spe... tak nie mówią ludzie prości w knajpach bez kategorii.
      osiołek z Puchatka mawiał w takim przypadku - dzięki za zauważenie.

      Usuń
    2. Mówią, mówią, coś o tym wiem. Zdun czyta Lukrecjusza, spłodzony heksametrem poemat, mam na to dowody.

      ;-)

      Usuń
    3. gdzie są takie knajpy?! ja też chcę!

      Usuń
  2. Szukać trza i eksperymentować; błogosławieni cierpliwi, poszukujący i pokornego serca. I tak dalej.

    :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chyba raczej spragnieni, niż błogosławieni. przynajmniej w tym przypadku. ;)

      Usuń
    2. A to nie to samo, nie na jedno wychodzi? Niech będzie, kapituluję. :)

      Usuń
    3. chyba nie to samo. a jeśli tak, to ja kapituluję.

      Usuń
  3. Takich słów się nie czyta – je się je rękami, nosem, całą skórą. I niech będą jak kijanki: bez planu, bez lęku, zuchwałe aż do przesady.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niech będą. nagie bezwstydnie i aroganckie do bólu.

      Usuń