sobota, 29 listopada 2025

Ekstrakt o świecie dwóch prędkości cz.36

 

    W świecie „cyfrowych twórców” czuję się jak prowincjusz. Tworzę w głowie, utrwalam na papierze, a jeśli przepisuję w szpaler zer i jedynek, to już gotowe dzieło. Sztuka naiwna, żywcem wzięta z Cepelii, może kanciasta i niedoszlifowana, ale analogowa.

10 komentarzy:

  1. A mnie taka sztuka analogowa zachwyca właśnie, bo wówczas idea żyje wielokrotnie, a papier uwielbiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też. książka ma mieć grubość, a nie rozmiar pliku.

      Usuń
  2. gdy powstały pierwsze komputery, to komunikowano się z nimi za pomocą maszyny do pisania i drukarki, a także dziurkowanej taśmy lub kart... wtedy modne były rysunki, których pixelami były pojedyncze znaki alfanumeryczne... z daleka był to rysunek analogowy... teraz jest w sumie to samo, tylko skala się zmieniła, a piksele to punkty na ekranie o jakichś tam mikrowymiarach... daje to asumpt do powstania hipotezy, iż świat nie jest ciągły, ale ma właśnie strukturę kwantową, digitalną i mając odpowiednie narzędzia można to sprawdzić... choćby taki kwantowy czas, w którym słowo "chwila" nabiera innego koloru rumieńców...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pracowałem na takiej maszynie - Odra się toto nazywało. i karty drukowane pamiętam doskonale.

      Usuń
  3. Jesteś identyczny - pod tym względem - jak ja!
    Papier ponad wszystko, a w razie potrzeby, utrwalenie elektroniczne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie poradzę. uczyłem się pisać na papierze i mam sentyment. może teraz uczą się już na klawiaturze - nie wiem. ale na panelu dotykowym, to chyba każdy.

      Usuń
  4. jak pokazuje historia, fizycznie wytworzona sztuka ma się świetnie :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tylko musi poczekać kilkaset lat, żeby stać się obiektem zachwytu.

      Usuń
    2. chyba nie jestem aż takim stoikiem. mogę poczekać pojedyncze lata, ale pięćset? to dobre dla czarnego dębu, a nie dla człowieka.

      Usuń