sobota, 21 grudnia 2024

Ekstrakt o wańce-wstańce.

 

    Im bardziej chudłam, tym bardziej się bał, a najbardziej tego, że wiatr mnie porwie w nieznane. Wiem, że to absurdalne, jednak nijak nie potrafiłam go uspokoić. Na imieniny przyniósł mi drinka z rtęcią; uspokoił się dopiero, kiedy go wypiłam do dna.

13 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. za to stabilność gwarantowana. do śmierci.

      Usuń
  2. Mógł jej dać ciekłego ołowiu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zaczyna się licytacja. rtęć pływa, a ciecze niezawodnie łapią poziom.

      Usuń
    2. Ciekły ołów chyba też pływa...?

      Usuń
    3. a nie zestala się gdy ostygnie? zresztą - jaka różnica. grunt, żeby środek ciężkości obniżyć i upłynnić.

      Usuń
  3. Świetne i mroczne. Życzę zdrowych, spokojnych i radosnych Świąt Bożego Narodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wzajemnie niech wiersze spływają wprost do pióra.

      Usuń
  4. Się pomylił i podał Merkuriusz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak! Nietrafione prezenty to jego specjalność. :) A mógł pójść do jubilera...

      Usuń
    2. od jubilera też można wrócić z "niewypałem".

      Usuń
    3. Zaraz tam jakieś zobowiązania... Chodzi o inwestycje.

      Usuń