Parka „kanarów” wysiadła na jednym przystanku, a na kolejnym wsiadła druga parka. Trzecia w tym czasie właśnie nawracała kursem powrotnym, co obserwowałem przez okno. Na chodniku usiłuje we mnie wejść nastoletnia pyza o myślach i wzroku zatopionym w 3W. Dziewczyna o nosie połatanym drutem pociąga coś przez słomkę z kulistego naczynia w czerni, zasupłanego w kagańcu z bordowej klatce zrobionej szydełkiem.
Zerkam w niebo, a tam lokalna zagadka: Gdzie jest lotnisko? Liczne kilwatery po okrętach powietrznych krzyżują się pod rozmaitymi kątami, niektóre są zgoła parami/trójkami równoległe, ale żaden trop nie wiedzie ku miejscu, gdzie (zgodnie z moim poczuciem topografii) leży cywilne lotnisko. Kiedy spróbowałem policzyć niezależne tropy, okazało się, że połowa dobowego rozkładu lotów musiałaby startować/lądować w przeciągu tej pół godziny, czy może kwadransa. Dziwne? Zapewne to teoria związana z tajemniczym spiskiem. Na wszelki wypadek schodzę wzrokiem na ziemię, a tam napotykam psy wyglądające jak spasione lisy. Odchodziło jakieś drobne napastowanko, więc minąłem z daleka, żeby nie wchodzić między wrony.
Ojej! Pyza wpatrywała się w wodę, wodór i węgiel? A gdzie to trzymacie w Waszym Mieście? Gdzieś na trasie przejazdu?
OdpowiedzUsuńWWW, to nie mieszanina pierwiastków. ale wody w Mieście nei brakuje, węgiel także występuje w widzialnym rozmiarze, a z wodorem, to nie wiem - ponoć jeden autobus napędzany wodorem jeździ, ale nie na moich relacjach.
UsuńWłaściwie to wiadomo, z czego składa się www?
Usuńworld wide web - po naszemu sieć szerokiego świata.
UsuńMiałam na myśli raczej ich skład chemiczny.
Usuńz chemią mi nie po drodze.
UsuńZ pozoru zwykłe sceny – kontrolerzy, zatopiona w telefonie dziewczyna, ślady samolotów – nabierają dziwacznego, niemal onirycznego charakteru. Wszystko jest jednocześnie znajome i obce, jakby rzeczywistość pękła w drobnych szczelinach. Lubię ten efekt – niepokojący, ale wciągający.
OdpowiedzUsuńzaczynam czuć zakłopotanie - budzę niepokój, co może doprowadzić do bezsenności, albo innych przykrych doświadczeń życiowych. wokół mnie dzieją się rzeczy małe i całe szczęście. te duże wymagają rewolucyjnych, dramatycznych i rzadko szczęśliwych działań. małe można spokojnie zignorować, albo upatrywać w nim piękna.
Usuń@ Margarithes - w punkt! Mam identyczne odczucia. :)
Usuńoooo... jest więcej czujących podobnie. czyli przekaz niósł jakąś spójną wizję.
UsuńWciągające, niepokojące obrazy, mistrzowsko napisane.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
podglądam codzienność, czasem pozwalam sobie na całkiem sporą szczyptę subiektywnych interpretacji widzianego. i to wszystko.
Usuń