Przez noc świat osiwiał kompletnie. Nie
wiadomo jeszcze co się stało, ale szronem obrzuciło trawniki i samochody. Z
kominów kamienic dobywał się ciemny dym, więc wspólnoty wciąż nie wybrały
swoich papieży. Kos czarniejszy od nocy pomarańczowym dziobem wskazywał chyba
wschód słońca, a raczej kierunek, skąd mógł był nadejść poranek. Zamiast niego
nadleciał samolot, pracowicie mielący śmigłami powietrze. Poza wzrokiem przytruchtał
pociąg gwiżdżąc arogancko na śpiących i spieszących do pracy. W autobusie jakiś
starszy gość pachniał drożdżami i tłumaczył coś swojej towarzyszce tak długo,
aż wysiadła z nim, żeby popełnić codzienną rutynę. Na szczęście, jak zwykle nie
działo się nic. Nic takiego, co mógłbym zauważyć i zmartwić się. Dzień
zapomniany przez historię – takie lubię najbardziej.
Podróżując można zabawiać się przygodami. Szczególnie interesujące bywały w pociągach dalekobieżnych. Przygoda drożdżowego jegomościa autobusowego przypomina historię dwóch dziarskich voyagerów, którzy postanowili oddać urynę w dworcowej toalecie. Zeszło im się parę ładnych miesięcy. Zapomniałem o tej przygodzie, jak i o długu.
OdpowiedzUsuńNie oddałem im kasy do dzisiejszego dnia, ani tandetnych, szwajcarskich zegarków. Zero zaufania do podróżujących w super expresach. Do Władywostoku zajechałem w salonce, bez przesiadki. Może było to Władysławowo? Padał deszcz.
przezorny Janek
widzę, że stałem się medium do spraw zadawnionych i zapodzianych w zakamarkach pamięci. niech służy.
Usuńkatalizator wspomnień.
Taaak w ciekawych czasach dni zapomniane przez historię to...skarb!
OdpowiedzUsuńwyłącz TV i nie zaglądaj w prasę - nawet tę elektroniczną. wtedy świat błyskawicznie wróci na swoje opieszałe, leniwe tory.
UsuńTak też i robię, nawet radia przestałam słuchać, jednak informacje w naszych czasach są tak wszechobecne, szczególnie złe, że jakieś odpryski do mnie dolatują.
Usuńidź na spacer. nad Rzekę, albo deptakiem wzdłuż fosy. krzaki zaczynają się zielenić. ptaki śpiewają. pierwsze miłości kwitną na wzgórzach.
UsuńWłaśnie wróciłam, doszłam do magnolii przy PAN, duże pąki ma, jeszcze deczko a zakwitnie. Za to forsycje niedaleko niej, już prawie kwitną, jutro pojutrze mogą mieć już kwiaty.
Usuńsuper. zrobiło się całkiem przyjemnie po porannych przymrozkach.
UsuńNie ma chyba dni zapomnianych przez historię, jedynie kronikarze bywają wybiórczy.
OdpowiedzUsuńjotka
historia pomija dni, w których nie dzieje się nic szczególnego. i chętnie skacze od razu w daty znaczące.
Usuń