niedziela, 14 kwietnia 2019

Sznycel z teścia.


Śmierć niesie za sobą konieczność utylizacji ciał, choćby ze względów higienicznych, żeby nie mnożyć epidemii. Można je mumifikować, oddawać w objęcia oceanów, grzebać w ziemi, bądź palić – obłożone drewnem, gdyż ciało pali się niezwykle niechętnie i opornie. Okazuje się, że wkrótce można będzie kompostować ciała, co ma być zgodne z trendami ekologicznymi. Oddanie ciała ziemi zdaje się być ze wszech miar słuszne – nawet ideologie wspominają o prochu, w który ma się obrócić każdy z nas, nim zacznie wędrówkę dusz. Podejrzewam, że z czasem dopuszczalna stanie się konsumpcja ciał – w końcu to też pośrednia forma kompostowania i utylizacji. Niehumanitarne? Jeść trzeba!

77 komentarzy:

  1. Wszystko zależy od tego, jak bardzo przywiązujemy się do swojego ciała. Jeśli to nasz fetysz, to i możemy je zjeść. Ja musiałabym zjeść swój mózg, chociaż nie wiem, czy by mi smakował. A tak w ogóle, to mi wszystko jedno, czy mnie zjedzą, czy spalą, może się okazać, że dla innych będzie to ważniejsze niż dla mnie samej. Kompost to może wcale nie jest zły pomysł, przynajmniej odrodzimy się w jakiejś może ciekawszej i mniej udręczonej formie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. palenie jest takie... egoistyczne. może ciężko chorych palić, a zdrowych jednak oddawać naturze?

      Usuń
    2. No jasne, tak to by chociaż pokrzywy na mnie wyrosły. Zdrowy tez kiedyś będzie chory (no może z małymi wyjątkami) i co wtedy?

      Usuń
    3. jasne - drzewo nakarmić sobą, albo wejść w łańcuch pokarmowy i karmić coś od dołu aż po szczyt - może własne dzieci?

      Usuń
    4. No przecież coś z tym truchłem trzeba zrobić, przecież nie będziemy się zamrażać.

      Usuń
    5. karmić muchy? w sumie wybór ograniczony.

      Usuń
    6. To się chyba czerw nazywa, on też coś musi jeść.

      Usuń
    7. a pewnie, potem ryby lub ptaki mają uciechę.

      Usuń
    8. I panowie w długich, gumowych butach.

      Usuń
    9. nie lubię gumowych butów. czerwi zresztą również nie. na razie mogę sobie pozwolić na wybrzydzanie.

      Usuń
  2. Witamy w fast foodzie ,, Krwawa Mary,,
    Danie dnia: sznycel z teścia i surówka hemoglobinka/ tętnice, żyły z odrobiną świeżej wątróbki-wszystko skropione sokiem z limonki i przybrane miętą, podane na liściu sałaty/.
    Deser do wyboru: "galaretek" / świeżo odessany tłuszczyk lub kruche ciasteczka z chrupiącej skórki z polewą z osocza/. Bar czynny codziennie w godzinach horroru.
    kasta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no proszę - już szef kuchni poleca frykasy...

      Usuń
    2. Wyobraźnia dobra jest, mniam, mniam :)
      kasta

      Usuń
    3. podobno tzw "różnorodność biologiczna" fauny, to poza człowiekiem i zwierzętami hodowanymi dla mięsa stanowi 3% masy poruszającej się po świecie.

      Usuń
    4. Osobiście wolę florę , za wyjątkiem bakteryjnej chorobotwórczej :) Bez względu na to czy się porusza czy nie.
      kasta

      Usuń
    5. ale menu wyszło gustowne - tylko patrzeć aż gwiazdki Michellina się pojawią

      Usuń
    6. Oooo gwiazdki i... belki też by się przydały. :)Lubię sobie czasem coś zmajstrować.
      kasta

      Usuń
    7. mundurowe tęsknoty? majstruj śmiało - jak widzę wyobraźni nie brakuje.

      Usuń
    8. Życie rozwinęło mi nieco wyobraźnię, sama bym do tego poziomu nie doszła.Niestety śmierć zabiera ze sobą wszystko, zostawia tylko ciało ku pokrzepieniu...Ziemi. :)
      kasta

      Usuń
    9. nie pozwól się zmarnować wyobraźni - zrób z nią coś wygrywającego.

      Usuń
    10. Dzięki, ale podążam w przeciwną stronę.
      kasta

      Usuń
    11. chcesz zrobić coś przegrywającego?
      czy zamarynować ową wyobraźnię? w słoiku, jak korniszony?

      Usuń
    12. Korniszony dobre są;chociaż wolę kiszone.
      Marynata czy formalina? oto jest pytanie, a może by tak...parafina? Tak dobrze się kojarzy...z woskiem, a ten z miodkiem...tak,zdecydowanie wolę w tę stronę.
      kasta

      Usuń
    13. wyobraźnia w lukrze. też ładnie.

      Usuń
    14. Dzięki- no to sobie dosłodziliśmy na dobranoc:)
      kasta

      Usuń
    15. uwielbiam słodycze. naturalne słodkości również.

      Usuń
    16. A jakiego rodzaju? Męskiego, żeńskiego czy nijakiego? :)
      kasta

      Usuń
    17. nie będę oryginalny i łatwo je odkryć w publikowanych treściach. zdecydowanie rodzaj żeński.

      Usuń
    18. Wolę spytać, chociaż sznycel z teścia jest wiele mówiący. :) Zamotałabym się gdy to był "dewolaj z teściowej"lub "cynaderki partnerki"
      kasta

      Usuń
    19. czyżby to było aż tak istotne? zdawało mi się, że czyta się dla przyjemności.

      Usuń
    20. Czyta się dla przyjemności czytania lub komentowania, jak w tym wypadku.Czasem lepiej wiedzieć takie rzeczy, żeby kogoś nieświadomie nie zranić. Jedni piszą dla siebie, a inni dla innych, a treści bywają różne. Nawet za czytanie trzeba wziąć odpowiedzialność, jak zresztą jest u góry zaznaczone. Ot i tyle.
      kasta

      Usuń
    21. kiedy się pyta, to i samemu wypada się zrewanżować.

      Usuń
    22. Rewanżować się? raczej tylko w przypadku zainteresowania. Wtedy to ma sens.
      Chociaż życie czasami zdaje się być jego pozbawione lub/i ludzie zachowują się całkiem irracjonalnie :)
      kasta

      Usuń
    23. ja nie pytam, gdy nie jestem gotów odpowiadać na takie samo pytanie. uważam, że wzajemność jest jak ukłon. miło, gdy spotyka się z odzewem.

      Usuń
    24. Ukłon nie jest dla mnie problemem :)
      Chociaż nie mam od dawna skłonności ku wspomnianym naturalnym słodkościom, to przecież nie będę się zapierać, że płeć męska czasem potrafi wzbudzić moje zainteresowanie.Ale czy w takiej sytuacji odpowiedź ma jakiekolwiek znaczenie? Wygląda na to , że nie.
      kasta

      Usuń
    25. Respondent jest władny poszukać/znaleźć właściwą odpowiedź w sobie.
      kasta

      Usuń
    26. opłotkami jak partyzant. nie będę dociekał. nich zostanie niedopowiedzeniem.

      Usuń
    27. Ano :)
      kasta

      Usuń
  3. To chyba zostanę wegetarianką;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. spokojnie - to na razie przyszłość i to być może dość odległa.

      Usuń
  4. Setka i...sznycel. Dobre połączenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no proszę... głodnemu chleb na myśli.

      Usuń
    2. Na pierwszym miejscu w dzisiejszym menu. Mam(y) jeszcze lustro. Ful wypas.

      Usuń
    3. setka przed lustrem... mało towarzyskie zajęcie.

      Usuń
    4. przed gadającym lustrem :)

      Usuń
    5. zdumiewające masz gadżety. chyba, że to omamy po wypiciu.

      Usuń
    6. No i mamy jak w kabarecie: piłam? nie wiem...

      Usuń
    7. nieważne - grunt, że najwyraźniej dobrze się bawisz.

      Usuń
    8. Dobrze, ale chyba pora wracać...

      Usuń
    9. wracaj więc - powodzenia.

      Usuń
  5. Ciało bardzo precyzyjne przyroda potrafi wykorzystać :-) Tylko nas cholernie dużo. Może jednak palić. Bo konsumować to raczej nie...jeszcze by mi ktoś w gardle stanął.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zasada zachowania masy- dużo wyżarliśmy, to i dużo oddajemy. palenie, to efekt cieplarniany - nie dość, że szkodnik za życia, to jeszcze pośmiertnie złośliwy niszczy atmosferę.

      Usuń
    2. No jakby nie paczyć, zadek z tyłu....

      Usuń
    3. to nawet lepiej - niepotrzebne są kolejne mutacje, choć niektórzy usiłują tyłkiem karierę zrobić i staje się on ważniejszy od głowy.

      Usuń
  6. ..wolałabym zjeść kotleciki z warzyw ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. można zamawia? grymasić?

      Usuń
    2. ..ojjj tam od razu grymasić.. chyba pomarzyć można?

      Usuń
    3. surówki są zazwyczaj dodatkiem do dania głównego - a marzyć wolno - nawet trzeba

      Usuń
    4. ..miałam na myśli kotelty np. z ryżu i kalafiora, albo z kaszy gryczanej i pora z dodatkiem parmezanu..
      są wyśmienite :)

      Usuń
    5. jasne - kaszanka też jest niczego sobie. i żeberka w sosie.

      Usuń
  7. Moje prochy by mogli wrzucić do Czarnego Stawu Gąsienicowego... Tak kocham Góry

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ciekawe, czy Staw Gąsienicowy darzy Twoje ciało podobnym uczuciem.
      zamulanie może doprowadzić do degeneracji stawu i zrobi się z niego grząskie bajoro, albo niewielkie mokradło, torfowisko, czy zgoła płaskowyż.

      Usuń
  8. Nie potrzeba mi się nad tym zastanawiać co poczną z moim martwym mięsem. O wiele bardziej interesuje to żywych niżeli samych umarłych, którzy nic już do tego świata nie mają. Jestem spośród nielicznych, których kompletnie nie interesuje żadne ciało. Zakopać i po krzyku, po co ten cały ceremonialny cyrk?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. trochę tych ciał jest, więc masa stanowi problem, jeśli już nie ceremonie.

      Usuń
  9. Jakoś tak zawiało mi padliną :) Pewnie o to Ci chodziło. Mam nadzieję, że nie doczekam kanibalizmu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. padliną? ja myślałem o oszczędnej gospodarce zasobami i mięsem...

      Usuń
    2. Fakt, wszystko jest kwestią definicji.
      No i chyba nie jestem aż tak oszczędna, żeby włączyć się w ten nurt.

      Usuń
    3. bo nie musisz i głodu nie cierpisz.

      Usuń
  10. Ja zaproponowałem córce, żeby mnie wypchała i postawiła w łazience w roli wieszaka na ręczniki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie zgnijesz jej tam? łazienka jest dość wilgotna...

      Usuń
  11. No popatrz jak się ludziska rozpisali. ;) Może zwierzętom w zoo rzucać na obiad zamiast je karmić uroczymi królikami czy milusimi, żółtymi kurczaczkami. Niech zjedzą brzydkiego teścia. Byle się nie pochorowały jeśli teść za życia nadużywał. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. temat ma wzięcie... szczególnie przed obiadkiem.

      Usuń
  12. Witaj, Oko.

    https://www.youtube.com/watch?v=skELI2nxubY

    Wrzuciłam, bo tak się zastanawiam, z czego babcia ten gulaszyk zrobiła...
    :)

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jesuuuuuuuuuuuu, Ty tak serio?
    Myślę o tym sznyclu z teścia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. byle z chrzanem... ewentualnie z musztardą, ale rosyjską, bądź francuską...
      zasoby żywnościowe się kurczą. żal marnować mięso...

      Usuń