sobota, 16 listopada 2024

Prasówka cd.

 

1. Zapozowała toples.

    Kobieta, ubrana jedynie w łóżko pozowała do zdjęć, co miało stanowić dowód, że dotarła na drugi koniec świata. Dotarła, no i co? Po drodze zapewne ukradli jej ubrania.


2. Wpadka graficzna.

    Wiem, że jestem zacofany niemożebnie, ale wpadka polegała na tym, że pani z telewizji wydaliła ustnie słowo „gówno”. I to na żywo. Być może powiedziała to tak plastycznie, że malarze chwycili za pędzle, graficy za ołówki, a pozostali… no… Grunt, że rzeczona wydzielina musiała zostać zobrazowana, aby stać się treścią memów i artykułu.


3. Zarządzanie wodą.

    Bo grożą nam niedobory. Konieczna jest retencja i efektywność. Radość, że ktoś poważnie zajął się tematem nieco tłumi informacja, że owa efektywność polega na założeniu liczników ze zdalnym odczytem. I sam nie wiem, czy to przejaw retencji, czy efektywności. Grunt, że są pieniądze! I urzędnicy.


4. Męskość, to choroba genetyczna.

    Tak się wypowiedziała oficjalnie „pani”, która rok temu rozpoczęła „tranzycję”, żeby móc wyglądać, jak stereotypowa kobieta, choć to kosztuje. Żeby ostatecznie porzucić świat męski, postanowił/a zostać lesbijką. Proces przemiany potrwa jeszcze, być może do emerytury, ale sfera seksualności została już zdefiniowana do końca.


5. Płaska ryba udała się na płytsze wody.

    Zazwyczaj pływa głęboko, udając wstążkę długości około 23 metrów, albo „nawet piętnastu”, jak twierdzi autor. Ta jednak miała zaledwie dwa, co również napisał autor, zamieszczając zdjęcie nurków asystujących rybie w podróży na świeże powietrze. Moim zdaniem, ciało nurka było co najmniej trzykrotnie mniejsze od sfotografowanej rybki, jednak Azjaci przeważnie są niscy, więc pewnie mieli po siedemdziesiąt centymetrów wzrostu – to się zdarza. Na płyciznę rybki wypływają wyłącznie „w kilku sytuacjach” - przed trzęsieniem ziemi, względnie po.


6. Odziana w bikini kpi.

    Mogą być dwie królowe, te co siedzą w kiblu, i te co siedzą w jacuzzi. Intrygujące. Logika świadczyłaby, że onych królowych musi być minimum cztery i nic mniej. Absolutnie. Dwie w jacuzzi i dwie w kiblu. A teraz, kiedy już wiem, gdzie szukać księżniczek, zaczynam zerkać do pomieszczeń sanitarnych, w nadziei, że i dla mnie jakaś będzie uprzejma „mądrze wybrać drogę życiową”.


7. Poligamia.

    Serce, wątroba, nerki i mózg rozkochali się w kurkumie. Nie wiadomo, czy z wzajemnością, ale jednak. Uczucie czyste, nie rażone nerwem, gdyż kurkumina (E-100, jak kto woli) redukuje stres. Mam nadzieję, że na widok szczypty kurkumy, organy nie pobiją się jak nie przymierzając nastolatki na widok atrakcyjnej nastolatki.


8. Polacy przytyli.

    Po pandemii. Od trzech do sześciu kilo na głowę. Dowiedziałem się tego z artykułu o żywieniu przedszkolnym, w którym dominuje przetworzona namiastka mięsa i cukier, a przesłodzone (jedzonkiem i napojami) dziecko musiało pić kranówkę. W moim Mieście kranówka jest reklamowana nawet przez MPK, jako zamiennik wody w butelkach.


9. Sportowe fakty.

    Wielu chłopa uwielbia wiadomości sportowe. Ja znalazłem taką. Jedną z gwiazd Igrzysk Olimpijskich w Paryżu, została obwołana motylanka (pływaczka stylem motylkowym – nieuleczalny przypadek autora), wydalona (słowo zbyt dosadne fizjologicznie) z wioski olimpijskiej. Po własnym, nieudanym starcie ogłosiła sportową emeryturę i zwiedzała Paryż, być może szukając miłości, skoro na sukcesy już liczyć nie mogła. I to oburzyło komitet olimpijski. Naprawdę grzechem jest zwiedzanie miasta goszczącego najlepszych sportowców świata?


10. Świeci pośladkami.

    Święta idą (ponoć pani Carey od kilku tygodni o niczym innym nie gada), więc blask jak najbardziej na miejscu. Nie do kupienia, więc trudno byłoby ów blask zapakować i wsunąć ukradkiem pod choinkę. Ale można samodzielnie osiągnąć. Wystarczy założyć kieckę przeciętą na pół i w takiej ruszyć na podbój miasta, dyskretnie powiadamiając o ekspedycji zaprzyjaźnionych parapetów. parafrazów… rapaportów, papa ratzingerów. Tych no, co z krzaków strzelają sensacyjne foty. Tylko klimat trochę nie sprzyja, bo zamiast lśnić, łatwiej dorobić się rumieńców.

4 komentarze:

  1. Siedziałam wiele razy w jacuzzi. Jestem księżniczką?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. widzisz? pewnie jesteś. skoro siedziałaś, to Twoje szanse są wielkie. sprawdź jeszcze, czy zdarzasz się w toalecie, bo to już będzie oznaką, że nie tylko księżniczką, ale i księżniczkami jesteś!

      Usuń
    2. Zdarzam się, nader często się zdarzam - częściej niż w jacuzzi.

      Usuń
    3. no i proszę! poczwórna księżniczka. i to z recydywą!

      Usuń