Wielki Łowczy wyrusza na żer. Jest arogancki i nieostrożny. Ciśnienie wewnętrzne wkrótce przekroczy poziom krytyczny i zainicjuje reakcję jądrową, zakończoną spontaniczną, niekontrolowaną eksplozją. Niuanse zdecydują o ewentualnym powodzeniu.
Kiedyś był wybredny, dziś pazernie myśli o sukcesie. Nie stać go na porażkę, dlatego rezygnuje z wszelkich zasad. Modyfikuje strategię. Ryzykuje. Zrozumiały strach determinuje jego kroki. Obawiając się niepożądanej konkurencji, tropi sam, kładąc na szali ostatnie rezerwy. Jeśli łowy zakończą się po jego myśli, zyska czas na regenerację. Jeśli nie, nieuchronnie pogrąży się w otchłani szaleństwa.
Wreszcie zwęszył ofiarę. Samica jest zdesperowana i zdeprawowana niemal tak samo jak Łowca. I równie stara.
hm...
OdpowiedzUsuńwpad(?) i wypad...
pierwsza myśl-alchemik, czy kolorysta słowa..., to jest dar, czy można się wyuczyć gdzieś, u kogoś. Gdzie? Tniemy bez litości boże drzewka. Drwal jest łowcą być może...za starym...
Drin
każdy jest łowcą. choć niektórzy starzy dopiero będą
UsuńWŁ!
Usuńbyłem marnym, małym kłusownikiem. Zniszczyły mnie drony, kamery i jakieś ukryte foto-pułapki..., każden mój krok, skok, przyczajka były obserwowane. Jedyne wyjście to zostać strażnikiem i być na usługach WŁ, ale z możliwością działania pod płaszczykiem z maską osłaniającą wredną fizjonomię(fizjologię?). Bezkarność rozwydrza, a jak jest glejt to stara, czy starsza jeden grzyb..., a co. Na krzywy ryj...jak leci.
Drin
działaj nie tylko pod płaszczykiem, co jest dość krępujące. uwolnij się - w nagości siła!
UsuńŁał, niedobrze, że równie stara. Może nie być czasu na regenerację, pozostanie tylko szaleństwo. Czy szaleństwo "w parze" się raczej sumuje czy raczej mnoży? A może pozostaje na poziomie niezmiennym, czy wręcz się znosi (zeruje), gdyby tak podejść do sprawy bardziej matematyczno-analitycznie?
OdpowiedzUsuńszaleństwa się chyba potęgują, bo nakręcają się wzajem w niekończącej się serii sprzężeń zwrotnych. więc może logarytmiczna skala byłaby w sam raz?
UsuńZadziwiające, jak dobrze rozumiem ten dokument przyrodniczy. Chyba wszyscy mamy w sobie coś z Wielkiego Łowczego – czasem pazerność przykrywa lęk, czasem samotne tropienie to jedyna dostępna strategia. A samica… no cóż, w tej wersji narracji przynajmniej nie udaje niewinności. Głos – wielbię.
OdpowiedzUsuńkiedy wymyślałem ten tekst głos pojawił się w głowie sam - jak na zamówienie. tylko takim głosem ów tekst może nieść wartość i tajemnicę, jaką jest życie.
Usuń:)
Usuń