piątek, 2 maja 2025

U-pieczony bez, lecz nie u-bez-pieczony.

 

    Pani niskopienna, rozkosznie pulchna siadła na ławeczce szeroko rozstawiając kolana, a w przestrzeń międzyudową włożyła sporą torbę. Nóżkami merdała bo nie sięgała ziemi absolutnie. W tramwaju dziewczę testowało na mnie swój urok osobisty, choć jechałem w damskim towarzystwie. Łypało oczyskami i czterema mosiężnymi guzikami rozporka z podobną intensywnością. Po strojach podróżnych nic sądzić się nie da. Jedni w krótkich spodenkach, inni w kurtkach podwatowanych. Zdarzyła się nawet pani w polarze i dwumetrowej długości zimowym szalu.


    Kwitnące wisterie opadły całym ciężarem na siatkę ogrodzeniową ogródków działkowych. Miasto wyludnione, jakby wielką miotłą ktoś wyczesał życie. Tylko w niestrzyżonych dotąd trawnikach trwa wiosenny rwetes. Trafiam na fioletowo-czarnego rudzielca z wytatuowanym na nadgarstku napisem 032, co z grubsza odpowiadało wiekowi tatuowanej. Jak się ma do graffiti i tej samej treści, tego nie wiem. Wysoka i bardzo chuda dziewczyna śmieje się do monitora i sprawdza ukradkiem, czy jej ktoś nie podgląda, na wszelki wypadek wysiadając na najbliższym przystanku.

4 komentarze:

  1. osobiście uważam, że każdy planowany tatuaż należy porządnie przemyśleć, mimo, że nadmiar myślenia zwykle generuje problemy, ale tu jest akurat tak, że myślenie trzeba koniecznie włączyć...
    pora wiosenna jest szalenie ciekawa jeśli chodzi o koncepcje ubioru, bo to jest tak, że rano jest zimno, gdy jadę do miasta gminnym busem, a potem wracam w południe i w plecaku jest więcej ciuchów, tych w których wyjechałem, niż zakupów...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też tak robię - w pracy się przebieram.

      Usuń
  2. A może pani z tego szala zrobiła później hamak w parku?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie wysiadała ani koło mnie, ani koło parku.

      Usuń