Miasto zwilżone nocnym deszczem pachnie inaczej, niż wczoraj. Czarnowłosa sarenka XXL przebiegała ulicę drobiąc kroczki, a jej atrybuty nie nadążały za rytmem stóp. Trawniki noszą ślady świątecznych pikników. W autobusie nastolatki wtulone w siebie i spijające nawzajem miłość. Oboje wysocy nad miarę i chudzi, jakby samą miłością żyli. Niech się wiedzie, choć zdałoby się raz na jakiś czas przekąsić coś z dodatnimi kaloriami. A kiedy już zobaczyłem te dwa zakochane szczypiory, to w oczy zaczęły mi wpadać kolejne, ale już pojedynczo. Słońce obłaskawia dziewczęta, uwalnia ich dojrzewające piersi z jarzma bielizny, bo przecież wiadomo, że na słońcu lepiej się rośnie niż w cieniu. Piękne mamy wyprowadzają swoje śliczne córeczki na wybieg zwany placem zabaw, a dzieci wciągają je do zabawy, bo przecież samotnie, to żadna zabawa. W tym żeńskim gronie trafia się jeden okruszek płci przeciwnej, jeśli można tak powiedzieć o kimś, kto ledwie pół metra wzrostu przekroczył i to niedawno. Ale broń w krzaki rzucać już potrafi.
Miasto pełne drobnych, nieoczywistych chwil – od sarenki po młodzieńczą miłość, w której każdy gest ma swoje znaczenie. Czasem wystarczy spojrzeć, by zobaczyć, jak łatwo można się w tym wszystkim zatracić.
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie chwile. czasami aż mnie zatrzymuje. na środku rynku, pośród tłumu tubylców i turystów stał chłopak, a obok niego dziewczyna, niższa o głowę, albo i lepiej. chciała pocałować chłopaka, więc wspinała się na paluszki, co nie wystarczało. więc pomagała sobie rękami, by jeszcze te brakujące centymetry osiągnąć - alpinistka uczuciowa. tak piękne, że nie zapominam, choć minęło już z dziesięć lat.
UsuńŁał, ale czy przypadkiem nie Ty byłeś tym chłopakiem do całowania, że aż TAK mocno to zapamiętałeś?
Usuńnie. ja sobie siedziałem na ławeczce i wyłowiłem tę parkę w tłumie.
UsuńA to ci kuriozum. DRIN zapomniał o Drinie. (Czyli się podpisać.) Dlatego teraz apel do komentujących o podpisywanie się! Inni nie muszą wiedzieć, że gadasz (i piszesz) sam ze sobą! :)
Usuńdo apelującej anonimowej z 8:46, z grzeczności dam odzew
Usuńapelująca -nigdy nie zapominam o drinie. Owszem, coraz częściej gadam sam ze sobą, a nawet i śpiewam tylko dla siebie! Wiersze czytam i śle brzydkie"wiąchy"..Ostatnio napisałem donos na samego siebie i się nie podpisałem. Wrzuciłem do skrzynki sąsiadki. Przyszła...."kuriozum"?
spragnionych napoić, nieświadomych nawiedzić...apele, alerty i inne pierdołki anonimowe...
ostatnio olewam wszystko, samego siebie, pokrzywy przed kwitnięciem, a i starzec jakubek się trafił- toksyczna jego nać. Idziemy po piołuna!
Drin
obyś się nie pomylił, bo bylic nie brakuje.
UsuńNa placu zabaw siadam zazwyczaj z książką i świat mnie nie obchodzi. Doglądam tylko, co Julka robi. Lubię miasto ciche spokojne zatopione we mgle. Nie trawie tłoku hałasu chaosu.
OdpowiedzUsuńMiłego wieczoru
mnie interesuje. bo dzieje się magia w paru niepozornych detalach. książkę wolę czytać w domu.
Usuń