Dwie eskadry srok zignorowały piękną, senną dziewczynę. Poleciały podziwiać kwitnącą powtórnie magnolię. Nad nieużytkiem opanowanym przez las wiesiołków płynęły szare chmury i cztery białe czaple, które nie są normą w Mieście, w przeciwieństwie do siwych, mieszkających w koronach drzew na skraju ogrodu zoologicznego.
Wiesiołki, dziewanny, wrotycze, dziurawce i nawłocie – każda swoją żółcią znaczy pejzaż. Piękna pani z karnacją sugerującą nietutejszość wyróżnia się z tłumu opalenizną i uśmiechem, jednak moją uwagę przyciąga Sympatyczny Rudzielec z rozkołysanym biustem przedzierający się przez spojrzenia z lekką nutą westchnień, mocno osadzając je w realiach. Nawet perspektywa musiała się ugiąć i pozwolić na aneksję pierwszego planu.
Cztery filary podpierające wiatrołap kamienicy ktoś oznaczył napisem:
NIMA
BOGA
A potem Rudzielec wysiadał przy dworcu i wiatr bawił się zielenią spódnicy układając je w fantazyjne fałdy. Dziewczyna na tle pośpiechu, tobołów i bylejakości wyglądała jak przedwojenna dama, której pośpiech nie trzyma się wcale. Na przystanku młody gość w garniturze wyglądającym na lniany ręce ma zajęte elektroniką. Tramwaj opanowały kanary, usiłując zrealizować dzienny plan przerobu już przed śniadaniem. Kozacka parka (ona blada i zmarznięta w minispódniczce, on z tęczowym pluszakiem przy zamku torebki) chyba dopiero kończyła wieczór, gdy ja już napocząłem kolejny dzień. Państwo musi być bardzo hojne, skoro stać ich na całonocne zabawy w Rynku, który nie słynie z umiarkowanych cen.
Po południu pani zrobiona na blond wysiada z autobusu i łapie się za głowę, widząc gdzie żyć jej przyjdzie. Chłopaki do małolitrażowych nie należeli, i wchłonęli już wystarczająco, by pocić się procentami, co jednak nie przeszkadzało im raczyć się puszkowym piwem podczas podróży. Szczególnie, że zanim wsiedli podzielili się z kloszardem zbierającym puszki siatką steranych truskawek, najwyraźniej zbyt trudnych do logistycznej obsługi przez cztery pary rąk. Starsza pani miała piegowate łydki, co nie wiedzieć czemu poprawia mi humor nadwątlony z jednej strony alkoholizowanym potem, a z drugiej niedomytą starością.
Bardzo ciekawe dziś obserwacje.
OdpowiedzUsuńJa przyuważyłam wielogatunkową stołówkę, ktoś wyrzucił resztki śniadania na daszek i zleciały się: kawki, sroki, gołębie, wrony i tylko wróbli daremnie wypatrywałam.
czekały w kolejce, aż te duże się nażrą.
UsuńPrzedwojenna kamienica? Kiedyś był napis MIN NIET...i oszukał, albo źle przetłumaczył. być może.
OdpowiedzUsuńDrin
powojenna wyraźnie. gierkówka raczej.
UsuńA, no to jasne! Wandal nie był analfabetą, a bibliofilem raczej, może księdzem propagandzistą?
UsuńNIMA BOGA. NIMA oznacza"błogosławieństwo","łaskę"..., tak wiele zależy od tłumaczy...i wiatrołapów o solidnych filarach...- to jest znak!
nima lipy...
Drin
wyszperałem zdjęcie z tą rodzinną kamienicą. Na parterze pod filarami była kawiarnia francuska...
Usuńach ta pamięć..., dzwon bił, ale z której...
Na szyldzie widnieje napis - "Minet". Kotek, albo...francuski się pokłonił. Nie tylko Szkotkom kotków żal...
z rana mi migocze, pora na"ace" - chwilowe..
pardon
Drin
skoro jest znak, to chyba może stanowić coś. na przykład początek, albo zmianę kursu?
Usuńpoczątek końca, czyli po staremu...
Usuń4 białe czaple
4 pogierkowskie filary
44!
ten wiatrołap z napisem kontrowersyjnym - istotne informacje! i wiarygodny przekaz!
Drin
numerologia stosowana. jest moc!
Usuńostrożnie
Usuńjest system...
Zamiast brać pod uwagę rzeczywistość interesujemy się nazwą. Nazwą. Czaruje nas"magia słów"..., a potem następuje etykietkowanie.
I swobodnie puszczać wodzy fantazyji wszelakich, np. ... Biblia.... We śnie pod wpływem wraca mi"pamięć" - nie znam nazwy zjawiska. indywidualna kwestia raczej.
4-cztery wiatry ziemi i wiatrołap..., no do łapania i gromadzenia wieści co tam wiatry przyniosą...
4-ziemia i jej mieszkańcy. Czaple w mieście, wróble na wsi. Powód zmian? Nie dośniłem do końca, ale jestem na tropie. Udowodnianym przez ornitologów...
44 - nie znamy imienia(nazwy), ale można stworzyć system, etykietkować i zostać poetą, żonglerem słów, zająć się magią, alchemią... - i to jest piękne, inspirujące i tajemnicze. NIMA POETA! Oczywizda są i pseudosystemy, tak jak i pseudonauki - np. numerologia, czy jakieś tam kabały starożytne - najważniejsze, żeby był inspirujący- tak 3maj! Jest Dar, jest Moc. i się obudziłem, mało zapamiętałem, ale już do siebie dochodzę...
ten stan trwa coraz dłużej..., co mnie bawi ...okrutnie.
Drin
więc śnij częściej. i dłużej. najlepiej z kapowniczkiem pod ręką i kawałkiem ołówka.
Usuńu mnie jest przypadek beznadziejny.
UsuńŻadnych notatek, dowodów... . Ćwiczę pamięć. Zasada - powtarzać, powtarzać i jeszcze raz po....
kapowniczek źle mi się kojarzy. Nagrywać i odsłuchiwać?
dziękos za nauczkę, przyjęta z pełnym zrozumieniem. Dobranoc.
Drin
dyktafon też jest niezły, jak kto lubi.
Usuń"Niemowa"
UsuńDrin
Bo piegi są fajne.
OdpowiedzUsuńjak najbardziej. fajne i radosne. łatwiej się uśmiechać do piegusa.
Usuń