Doświadczona pani dysponowała opalenizną, jakby turnus zaczęła w majówkę i to niekoniecznie tę ostatnią. Zadawała takiego szyku, że turyści szwargocząc po szwarcwaldzku mijali ją z szacunkiem. Istna matrona. Bez obstawy, bo kto chciałby pokalać Madonnę? Chyba jakiś barbarzyńca.
Kiedy spotkałem parkę na którą ZUS toczy jad nienawiści za wytrwałość życiową z podobną opalenizną, zacząłem podejrzewać lokalne podziemie. Bo przecież chyba emerytów nie stać na wielomiesięczne kąpiele słoneczne w kurorcie nie słynącym z taniochy.
Wczoraj wiało tak, że z wielkiego psa zdarło kolor i był śnieżnobiały, nad czym ubolewał, ale do wody się nie zbliżał, żeby go nie wzięto za Moby Dicka. Drugi, z rodowodem ukorzenionym w rodowodach dogów olbrzymich barwę posiadał, przezornie trzymając się straganów z lodami, frytkami, względnie podziwiając maści bursztynowe i karykatury malowane w kwadrans.
Państwo posunięci wiekowo mogą mieszkać w kurorcie, to nie rzadkość...
OdpowiedzUsuńjotka
tacy w wietrzną pogodę raczej nie spacerują brzegiem morza.
Usuń