Delegacja miała potrwać najmarniej rok, a ja nie znałem nikogo, kto zadbałby o doniczkowe rośliny, więc zawzięcie studiowałem internet szukając dla nich schroniska, aż znalazłem. Spakowałem wszystkie do samochodu i ciasno złożyłem je za drzwiczkami w ścianie. Nad nimi widniał napis „okno życia”.
Niektórzy wystawiają kwiatki na klatkę licząc na łut szczęścia pt,, sprzataczka/sąsiad podleje,, .
OdpowiedzUsuńrok, to strasznie długo. poza tym - liczyć na coś, to nie działać, a czekać, aż "samo się zrobi". nie każdy lubi czekać, a ja uważam to słowo za jedno z paskudniejszych.
UsuńNo i gitara, w oknie życie pewnie nie zginęły.
OdpowiedzUsuńchociaż nie kwiliły.
Usuń