Słońce przedarło się przez nocną skorupę i robi dzień. Na żywopłotach skrzy się diamentowy kurz, ludzie, jak nie muszą, to nie wychodzą, co najwyżej spacerek do śmietnika, albo błyskawiczne odwadnianie psa. Z braku psa, wziąłem worek śmieci, żeby mieć alibi, na wypadek, gdyby ktoś spytał, co ja tutaj robię i poszedłem pobrać słoneczną kąpiel. Cierpię na rodzinną skazę, objawiającą się tym, że męskie osobniki wychodząc z bramy, gdy tylko poczują słońce na czubku nosa – kichnąć po prostu muszą. Nie ze złośliwości, czy w akcie pogardy, ale tak po prostu. Bezinteresownie. Potem jest już normalnie. A przynajmniej bez efektów dźwiękowych.
Zwykle wycieczka do domku śmieci zabiera zbyt mało, żeby się nasycić, chyba, że niespodziane spotkanie dostarczy atrakcji (czyt. alibi) pozwalając na kilka dodatkowych chwil na tzw. świeżym powietrzu. I traf chciał, że trafił na mnie ochroniarz, najwyraźniej stęskniony dialogu po wielogodzinnej batalii o osiedlowy spokój. Tryskał humorem i ze swadą tłumaczył, że dzień musi być dobrym, jeśli człowiek się obudzi, po czym SAM wstanie, SAM się ubierze i (uwaga!) SAM się wysika! Hosanna. Wolałem nie pytać, przed czym nas chroni nasz umundurowany anioł stróż, skoro chwali się tak „epickimi” osiągnięciami, żeby mu nie zepsuć humoru.
z historii urologii wiadomo, że z tym wysikaniem się samemu czasem może być nieciekawie i boleśnie, ale szczerze mówiąc jakoś nigdy nie miałem przypadku porannej euforii właśnie dlatego, że nie ciepię na kamicę... to był na pewno ochroniarz, czy filozof w stanie spoczynku?...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
mundurek miał i dał się rozpoznać z historii właśnie - już kiedyś został wezwany, żeby zareagować i zareagował. telefonicznie.
UsuńA ja rozumiem podejście osiedlowego filozofa - ochroniarza. Ludzie nie doceniają swoich wolności dopóki im się ich nie zabierze.
OdpowiedzUsuńmogłabyś odebrać komuś siusianie? albo siusiaczka? tego nie próbowali chyba żadni oprawcy.
UsuńA zostawcie sobie głowy i siusiaczki. Widać mało warte, skoro tak chętnie rozdajecie.
Usuńrozdajemy? to ja już występuję w liczbie mnogiej?
UsuńOdwadnianie psa 😆
OdpowiedzUsuńMoże ochroniarzowi chodziło o to, że ceni sobie chwile samotności w trakcie porannych przygotowań. Wstaje sam - czyli np. bez zwierzątka, które mości mu się na głowie. Ubiera się sam - czyli np. bez liniejącego stworzenia, które zaraz otrze się o jego rzeczy. Sam siknie - czyli np. bez kociej widowni. Ewentualnie to samo, tylko bez upierdliwego współlokatora, czy partnerki/partnera, czy dzieciarni.
Chociaż... ja bym chyba gościa zapytała, kto mu na co dzień pomaga w sikaniu.
cenić bycie samemu - rozumiem, ale cenić samotność, to chyba takie masochistyczne trochę...
Usuń@Aether - sądzę, że miał na myśli raczej to, że bez czyjejkolwiek pomocy dał radę wykonać wszystkie czynności.
Usuń@ PKanalia - zdarzają się istoty ceniące sobie samotność, choć to niepopularne. niektórzy zgoła wybierają zawód, który umożliwia im ograniczenie kontaktów do minimum. poza tym - chwila samotności to powiedzenie obiegowe, nie świadczące o losowym przypadku uporczywego braku osób bliskich w otoczeniu, a o punktowym zdarzeniu dziejącym się tu i teraz przez mgnienie oka. nie każdy jest tak konkretny jak Ty.
@PKanalia - chodziło mi o chwilowe bycie samemu, choć może wyraziłam się zbyt potocznie/nieprecyzyjnie. Natomiast jeśli mówimy o części masochistycznej - to ciekawe doświadczenie jest. Gorzkie, do pewnego momentu i bolesne - ale ciekawe. I to też można w pewien sposób cenić.
Usuń@oko - aż się wierzyć nie chce. To nie może być, to się nie dzieje naprawdę, że ktoś tak niesamodzielny być potrafi 😭
to się nazywa starość.
UsuńPodobno starość jest wtedy, gdy wydłuża się lista potraw, po których pierdzisz.
Usuńtego nie słyszałem. czytałem o kąpieli z bąbelkami, gdy ilość bąbelków zależy od ilości mącznych potraw w organizmie.
UsuńTo chyba na jedno wychodzi.
Usuńczyli w porządku.
UsuńO, jestem bardzo ciekawa, jak można wysikać się nie samemu i przychodzi mi do głowy jedynie cewnikowanie. Ale czy to jest sikanie? Ot, temat godny filozofa.
OdpowiedzUsuńmoże potrzeba "trzymacza", "namawiacza", albo psychoterapeuty, aby sprowokować działenie?
UsuńA propos psychoterapii, przypomniał mi się mój ulubiony dowcip.
UsuńRozmawia dwóch mężczyzn w zaawansowanym wieku.
- Wiesz, chodzę na psychoterapię.
- Dlaczego?
- Bo moczę się w nocy.
Za jakiś czas mężczyźni spotykają się ponownie.
- Cześć, stary! Jak tam twoja terapia?
- Pomyślnie zakończona.
- Czyli już się nie moczysz?
- Moczę się, ale jestem z tego dumny!
dość popularny dowcip.
UsuńKocham go.
Usuńja wolę taki - przychodzi bokser do siebie i pyta - kto wygrał?
Usuń