niedziela, 19 stycznia 2025

Prasówka cd.

 

1. Skandal na myjni.

    Ktoś usiłował umyć konia myjką ciśnieniową. Myjnia bezdotykowa – pewnie brzydził się dotykać takiego wielkiego stwora.


2. Zazdrość na wysokim szczeblu.

    Pan Trump (inicjały DT) zaprosił na koronację własną jedynie włoską szefową, pomijając faworyta z Wielkiej Brytanii, jak zresztą całą plejadę unijnych gwiazdeczek i gwiazdorów. Widocznie nie gustuje w starszych panach, a na imprezie inauguracyjnej woli spotkać gorrrrącą Włoszkę!


3. Mnie przerosło.

    Policja na opolszczyźnie złapała kłusownika. W jego domku zabezpieczono trofea myśliwskie (ponad 40 poroży), oraz lokalną bimbrownię. Ale – to w końcu nic zdrożnego, bo do dziczyzny kieliszeczek nie zawadzi, szczególnie po całonocnym, zimowym polowaniu. Rzecz w czym innym. Gość (cytuję artykuł) odpowie za znęcanie się nad dwoma psami rasy chart, których nie posiadał...


4.Entropia rośnie.

    Pan Donald Tusk (inicjały DT) pęka z dumy. Ogłosił w mediach, że Polska urośnie trzy razy szybciej od strefy euro. Przy takim tempie sukcesów, Polska przestanie się mieścić w Europie, a pan Donald na monitorze – chyba że w naprawdę sporym pomniejszeniu, ale czy to się godzi tak umniejszać Wielkiego Człowieka?


5. Nie chcem, ale muszem.

    I to nie nad Wisłą, a w SAMYCH NIEMCZECH! Zielony ład, zielonym ładem, ale kiedy zimno w pupkę, należy grzać tym ohydnym węglem powodującym dziury ozonowe, zwiększającym emisję CO2, efekty cieplarniane i w ogóle (w ogóle, w żeńskim języku, oznacza WSZYSTKO, CO TRZEBA). Kopalnie pracują pełną parą, a do wiosny daleko. Hurra! Sankcje działają, aż dymi!


6. Agentura ogólnoświatowa.

    Każdy (bez wyjątku?) kto twierdzi, że dla Kozaków „nie ma miejsca w UE i NATO" jest ruskim agentem. A zwrócenie uwagi samozwańczemu prezydentowi obcego kraju bez ważnego mandatu, to głupota zasługująca na palmę. Ciekawe, kto ich tak naprawdę chce w strukturach. Chyba tylko ekstremiści.


7. Udawał teściową.

    Na szczęście policja była czujna i rozpoznała właściwą płeć sprawcy (interesujące po czym poznali, bo to nie zawsze jest oczywistość). Złapany przy bankomacie zamiast tłumaczyć się menopauzą, zaproponował zapewne pojedynek na gołe pięści.

    A tak poważniej, sprawę zgłosił gość, którego teściową ktoś pozbawił karty i nielegalnie z niej korzystał. O czym można się dowiedzieć gdy doczyta się artykuł do szczęśliwego końca.


8. Ech ci Azjaci.

    Znienacka okazało się, że chińskie zupki pochodzą z Japonii. Może to kwestia ilościowa, bo wśród Azjatów Chińczyków jest dużo więcej niż Japończyków. A i rozpoznać jednych od drugich trudno Europejczykom, więc o błąd łatwo. Japończycy nie upominają się o swoje, bo te zupki, to istne świństwo i żreć to dobrowolnie, to objaw głupoty.


9. Niemal sport.

    Pani rozwija karierę w modelingu i jako influencerka. Uwielbia sport, dlatego „zapozowała na siłowni”. Nie znam takiej dyscypliny, ale ja również lubię sport, więc może bym choć pokibicował, albo przeszedł wstępne szkolenie w tym zapozowywaniu? Pani śliczna, uśmiechnięta, więc chętnie też poprawię sylwetkę serią ćwiczeń.


10. Reklama. Tylko czego?

    Pan Szpilka (inicjały AS) wykazał się wytrwałością godną himalaisty. Może dostanie tytułowe członkostwo w klubie wysokogórskim. W towarzystwie trenera, boksera KSW i psa wszedł na Śnieżkę! Osobiście! Mistrz. Żeby nie stracić okazji na promocję tężyzny fizycznej, wszedł rozebrany do pasa, chcąc turystom ubarwić monotonię zimowego pejzażu zacnym kompletem tatuaży.

19 komentarzy:

  1. Na myjnię bezdotykową, to czasem i niektórych ludzi należałby zabrać. Serio, powinno coś takiego powstać dla naszego ułomnego gatunku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pranie mózgu. albo tego, co się tam zalęgło.

      Usuń
  2. wybiórczo, bo... a zresztą, kogo to...?:
    wiadomość numer 1. dziś czytałem i to akurat jest ten typ wiadomości, po których odebraniu tracę na chwilę poczucie humoru i robię się niemiły... selektywnie niemiły, znaczy, żeby nie było...
    ad.2. pani Arbuzzi... ups, wróć, Melloni, nawet niezła milfa, więc ja się panu Atutowi za bardzo nie dziwię, aczkolwiek generalnie wolę brunetki, choćby taka pani Shi... kurde, trudne bo długie, ale wiemy o kogo chodzi: tam jest o takim góralskim ognisku na końcu...
    /trump = ang. atut w wielu grach w karty i praktykowanych za pomocą kart, na przykład w brydżu/...
    ad.8. pierwsze zupki w Polsce pojawiły się za sprawą Wietnamczyków, ale wiadomo, że w tym kraju każdy Żółty to chinol, taki naród te Polaki, mało wiedzący...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a o Wietnamczykach, to ładne - widocznie chętnych było więcej na autorstwo świństwa.

      Usuń
  3. O tak, ten węgiel i inne paliwa czujemy w powietrzu na spacerach, zwłaszcza w mglisty dzień... maseczki wskazane lub spacer z dala od kominów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nareszcie widać, czym oddychasz i powietrze Cię nie zaskoczy.

      Usuń
  4. Myli konia, bo ktoś go zanieczyścił na karuzeli. Był z plastiku. To już trzecia wersja. Znalazł się również świadek, który twierdził, że był to zwykły koń na biegunach. Koń jaki jest każdy widzi, a właściciel najlepiej...znaczy się, że każdy widzi swojego konia tak, jak chce widzieć? Albo pic na wodę, albo Zakopane, albo jakiś koński kawał.
    mroczny jeździec

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. szkoda, że nie myli całej karuzeli. byłoby elegancko.

      Usuń
    2. Właściciel konia chciał go pewnie oddać w dobre ręce. Czystego i po dezynfekcji, a wiadomo to, kto na nim galopował...Tak, czy siak higiena przede wszystkim.
      Zresztą całej karuzeli nie targałby nikt do domu, raczej. Widziałem na filmiku kucyka, który mieszka razem z dwoma typkami i całkiem fajowe ma warunki. Gostki mają kabinę prysznicową i myją kucyka do połowy raz w tygodniu, ale nie znam szczegółów którą. Zadnią czy przednią. Kucyk ma na imię Renia.
      mroczny jeździec

      Usuń
    3. brzmi dość perwersyjnie. chyba nie chcę znać szczegółów.

      Usuń
  5. Wizja konia pod myjką ciśnieniową to coś, co wykracza poza ludzką wyobraźnię ale w Irlandii jest to całkiem możliwe, travellersi potrafią konia wprowadzić do autobusu i kierowca nie protestuje. Człowiek od razu czuje, że entropia faktycznie rośnie, skoro takie historie się dzieją. Z kolei zazdrość na wysokim szczeblu i wybór gorrrącej Włoszki to perełka – jak zawsze z wyczuciem i subtelnym mrugnięciem do czytelnika. A punkt o agenturze to taki wyborny „włos na torcie” Twojego stylu – lekko, trafnie i bez fałszywych nut. Twój humor to balsam dla duszy, a jednocześnie ostrze jak brzytwa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cieszę się, że dobrze się bawisz.
      a z koniem wędrującym autobusem, toś mnie powaliła.

      Usuń
  6. To ja jestem kompletnie głupia. Nie dość, że od czasu do czasu zjadam chińską zupkę, to jeszcze uwielbiam sałatkę z zupek chińskich! Oj, narobiła mi apetytu Twoja prasóweczka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. smacznego. zawartość zachwyciłaby młodego chemika. okres połowicznego rozpadu tej zupki przekracza długość życia konsumenta

      Usuń
    2. Spoko, ja jestem z długowiecznej rodziny. Wielką chcicę na zupki chińskie miałam, będąc w ciąży i żarłam je codziennie. Dziecko urodziło się lekko niebieskawe. Sądziłam, że z powodu przyduszenia, jak mówiły położne, ale pewnie nie wiedziały o tych zupkach.

      Usuń
    3. no tak... nie zdążyła zzielenieć jak ufoludek...
      a w kwestii długowieczności - przodkowie nie jadali takich zupek i może dlatego żyli długo i szczęśliwie?

      Usuń
    4. Za to jadali tony smalcu i skwarki ze słoniny, mnóstwo smażonych i ogólnie "niezdrowych" potraw.

      Usuń
    5. keto dieta... dość popularna i obecnie.

      Usuń
    6. Coś podobnego! Najpopularniejsze jest przecież FIT, cokolwiek to oznacza.

      Usuń