piątek, 10 stycznia 2025

Wydumana duma.

 

    Pani w spodniach od piżamy prowadza kundelka wzdłuż klombu, czekając, aż ten ureguluje gospodarkę wodną w organizmie. Pies opróżnia się niechętnie, za to wdycha namiętnie. Powietrze przesycone wilgocią i wiatrem pachnie niemal wiosennie.


    Podziwiam reklamę baru – green cafe nero i sam już nie wiem, czy ona kawa jest bardziej czarna, czy też zielona. Na przydworcowych brukach wciąż leżą powodziowe wory z piaskiem tworząc zaspę w barwach narodowych.


    Na słupie trakcyjnym ktoś napisał PUPA – zachwycająca delikatność jak na uliczną twórczość. Rzeka moknie od deszczu, a okna uniwersyteckich budynków usiłują zastąpić jej słońce. Wraz z brzaskiem deszcz ustaje, za to mnogość czarnych minispódniczek zdaje się zwiastować wiosnę.

10 komentarzy:

  1. A może owa PUPA to reklama firmy kosmetycznej, wcale nie najtańszej...

    OdpowiedzUsuń
  2. Koniecznie trzeba nam iść na spacer, by miast pismo nosem, zwęszyć chuć wiosennego błocka.

    OdpowiedzUsuń
  3. Twoje słowa przypominają mi, jak wiele piękna i absurdu można znaleźć w codzienności, jeśli tylko spojrzy się na nią uważnie. To niesamowite, jak detale, które mijamy obojętnie, mogą stać się źródłem refleksji i zachwytu. PUPA swoją drogą, to świetna marka kosmetyków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. marki nie znam i nie wiem, czy się wstydzić. warto czytać bazgroły w przestrzeni, bo od czasu do czasu trafi się coś ciekawego.

      Usuń
  4. Może chodzić o senatora Zdzisława Pupę albo o kosmetyki marki Pupa. Ale żeby na słupie trakcyjnym...?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może senator od prądu? albo taki więcej elektryczny?

      Usuń
    2. A może eklektyczny. Słup, względnie senator.

      Usuń
    3. przecież nie wyślę mu e-maila z zapytaniem, czy raczył był utytłać własnym nazwiskiem słupa (za przeproszeniem).

      Usuń