W autobusie pachniało mizerią. Kobiety wysokie, dobrze odżywione, zdezorientowane lekko amplitudą dziennych temperatur decydują się na ekstrawagancje – letnia sukienka z czapką i szalikiem, płaszcz dłuższy od spódniczki, która nawet w kategorii mini byłaby mini. Na światłach przystaje obok mnie mięśniak z wytatuowanym całym stadem piór na ramionach. Ikar? Liczy, że malunek zamieni ręce w skrzydła?
W temacie tatuaż, wolę oglądać pióra, niż trupie czaszki czy podobne...
OdpowiedzUsuńwolę oglądać brak tatuażu. obrazki na skórze przesłaniają piękno ciała.
UsuńNo znielubisz mnie, mam na łopatce i ramieniu tatuaż od ponad 20 lat. Anioła, jak z fresków, barokowy dramat i zbroja jak trzeba, tylko miecza mu brak, hehe. Taki co nie fruwa, tylko stoi i patrzy, jakby właśnie zszedł z sufitu, żeby coś ci powiedzieć, ale milczy – wiadomo, styl. :-)
OdpowiedzUsuńnie rozumiem idei bazgrania po skórze. szczególnie, gdy to malunek podskórny. ale - raczej nie będę oglądał Twoich łopatek, więc jakoś przeżyję.
UsuńWidziałam kiedyś wytatuowanego Murzyna. Był bardzo czarny, podobnie jak tatuaż. Bez sensu. Pomijając już fakt, że tatuowanie się jest kompletnie bezsensowne i obrzydliwe.
OdpowiedzUsuńjakby nie było po czym pisać. czy rysować.
Usuń