1. Świętujmy!
Kończy się właśnie Europejski Tydzień Szczepień! Naczelny Kapłan Zagłady wzbudził się i informuje, że „kontrola kart szczepień przebiega bez zakłóceń”. A także „w trakcie kontroli nikogo nie będzie się karać”. Ani słowa o tym, kiedy już będzie można. To (podobno) jedynie informacja o liczbie unikających wakcyny, potrzebna „żeby zmienić prawo na poziomie rozporządzeń”, aby nie dało się ich unikać. „Antyszczepionkowcy bywają w swych działaniach niezwykle agresywni, potrafią (m.in.) NAGRYWAĆ, PRZYNOSZĄ DOKUMENTY SFORMUŁOWANE PRZEZ PRAWNIKÓW”!
2. Partnerstwo przede wszystkim.
Pokój na Ukrainie? Absolutnie tak, jeśli tylko oddadzą zarząd nad surowcami strategicznymi w ręce Usaków. A skoro już umowa zostanie podpisana, to pal sześć jakiś Krym (na cholerę Usakom Krym i te przyległości trudne do wypowiedzenia?) Grunt, to przejąć kontrolę nad złożami. Dlaczego?
3. Wojna gospodarcza z Chinami.
Pan Trump postanowił sterroryzować świat barbarzyńskimi cłami i choć mniejsze kraiki wystraszyły się śmiertelnie, to te większe odpowiedziały lustrzanie. Na przykład Chiny – podniosły cła, a niektóre dobra objęli całkowitym zakazem wywozu do Stanów. Na przykład produktów i surowców zawierających metale ziem rzadkich, niezbędnych we wszystkich nowych technologiach. Jak się przyjrzeć rozkładowi światowemu, to kraje BRICS mają praktyczny monopol na te surowce. Teraz widać wyraźnie intencje Wuja Sama. MUSI dorwać się do kozackich metali, bo za chwilę zostanie bez możliwości rozwoju i prowadzenia kolejnych wojen zaprowadzających demokrację tam, gdzie występują niezamerykanizowane, łakome dobra.
4. Dobre geny.
Dziennikarz, być może z woli narodu przyszły prezydent, zaprosił konkurenta w wyścigu politycznym na medialną rozmowę, a ten bezwstydnie miał inne zdanie od prowadzącego. Gospodarz nie wytrzymał ciśnienia i wyszedł, zostawiając gościa sam na sam z mikrofonem, ale, żeby mu za łatwo nie było, to wyłączył go nim chłop dokończył wypowiedź. Wymarzony kandydat na polityka! Polityka zagraniczna potrzebuje takiego Samca Alfa, który samorządnie i niezależnie nie pozwoli nikomu i na nic.
5. Wielka Majówka?
Byle nie w Egipcie, bo tam, jak raz, ostrzegają przed burzą piaskową i proszą, by się nie wychylać na otwartą przestrzeń. W piramidach czas może płynąć inaczej, a jak skasują za pobyt bez biletu przez tydzień non-stop, to nawet obrabowanie faraona może nie wystarczyć. Burza może osiągnąć wysokość 2,5 km nad poziom gruntu, więc to nie przelewki. A silne wiatry potrafią pchnąć ów pył naprawdę z wielką siłą.
6. Pod prąd.
A może raczej bez prądu? Zanim zaczęła się akcja w Hiszpanii i objęła część Francji i Portugalii, Wielką Brytanię także nękały energetyczne kłopoty. Dochodzenie trwa, lecz wykluczono związek z problemami Hiszpanów. A tam jedna z teorii zakłada, że to wina wysokiej temperatury. Wyłączenia wielkich elektrowni atomowych z powodu wiosny? Bo przecież lato dopiero przed na… nimi! Ukraina bezzwłocznie zaoferowała wsparcie, mając „znaczące doświadczenie w radzeniu sobie z wyzwaniami energetycznymi. Ciekawe, kiedy przyjdzie nam zdobywać doświadczenie. Banki już mówią, że warto mieć w domu gotówkę na tydzień. Sklepy bez prądu będą ich zdaniem czynne? A może awaria ma dotknąć tylko system bankowy?
7. Twardziel.
Pan oszczędny kupił koszulę. Ponoć nową, a jednak z drugiej ręki. Grzech prać nowe, więc wciągnął na grzbiet i zaraził się „mięczakiem”, zakaźnym jak diabli. Nieleczony sam ustąpi przed twardzielem, ale to potrwa kilka miesięcy.
8. Niezniszczalni.
Amerykańska armada, czasami składająca się z jednego lotniskowca (powód za chwilę się wyjaśni) pilnuje, żeby krzywda nie stała się Izraelitom, więc „z powodzeniem” atakuje jemeńskich bojowników, przez media nazywanych Huti, bo to brzmi lepiej, tak jak Palestyńczyków nazwano Hamasem, zanim ich zdeptano jak pluskwy. W ramach walki marines strąca z nieba wszystko, co potrafi dogonić broń wielkokalibrowa. Raz udało się dogonić nawet własny samolot, który okazał się nieodporny na bratobójczy ogień. Drugi spadł z pokładu, gdy okręt manewrował. A podczas niezwykle tajemniczej misji na Morzu Śródziemnym lotniskowiec zderzył się ze statkiem handlowym… Najwyraźniej handlowiec nie podejrzewał, że na Morzu Śródziemnym amerykańska marynarka wojenna ma żywotne interesy, a Jankesi nie będą przecież ustępować drogi pryszczowi taplającemu się po jeziorze. Nie z taką siłą ognia. Przy tak wielkiej arogancji w zasięgu radaru nie powinno znajdować się nic, co dałoby się strącić, bo na lotniskowcu testosteron wypełnia całą dostępną przestrzeń.
9. E-sport
Wojska kozackie są „nagradzane” za wyniki wojenne. Za zniszczenie czołgu, żołnierza, czy systemu rakietowego przyznawane są punkty, które można „wymienić” na przykład na drona. System punktacj ijest klarowny, do gry wkroczyły całe oddziały, niektóre mają już tyle „punktów”, że mogłyby otworzyć hurtownię sprzętu. Autor artykułu zachwyca się, że Kozacy zabijają wroga tak szybko, że nie nadążają z odbiorem „nagród”. Trochę się martwię, bo za chwilę skończą się im Rosjanie i maniacy interaktywnych gier RGB zwrócą swe oczy na zachód, a jako pierwsi stoimy na drodze naszym nowym braciom.
10. Reklama musi być.
Już można zwiedzać! Jeszcze nie sam zamek, bo wciąż toczą się spory, ale na wycieczkę wokół zamku, to już można. Płatna ścieżka edukacyjna, rejs galarem wokół sztucznej wyspy, której już nie ma, bo cała „zarosła” zamkiem, wokół którego pluszcze wesoło Natura 2000 prawem (ponoć) chroniona. Siedemdziesiąt metrów wysokości pozwala ten naturze napluć na głowę z wysoka i nie dać szansy na rewanż. Projektant obiektu jest dumny ze swojego dzieła, ale właściciel skromnie pozostaje za kulisami. A przecież „na ściance” mógłby się zaprezentować, kpiąc ze strachu przed nielegalną budową i nieustalonym stanem prawnym budowli.
Kontrola kart szczepień „bez karania” (na razie) brzmi jak miłe ostrzeżenie od zarządcy folwarku. Największe zagrożenie? Ludzie z dokumentami i nagrywarką. A na wschodzie – wojna jak e-sport: punkty za zniszczenia, nagrody za zabójstwa. Ktoś tam nie nadąża odbierać bonusów. Świat się bawi w konflikt, tylko nikt nie wie, kto pierwszy kliknie „game over”. Tobie czy mnie, nielegalną budowę kazanoby rozebrać, ale milionerom się tego nie robi.
OdpowiedzUsuńanonimowym milionerom. gra jest dla wszystkich. przykre, że mnóstwo ludzi traci życie w imię amerykańskich snów, czy urojeń. dawno temu ktoś mądry zauważył, że z mocarstwem posiadającym broń atomową wygrać się nie da. a przecież Usaki próbują bez końca dobrać się do Rosji. wiecznie im mało.
UsuńTen od zamku akurat nie jest anonimowy, milioner poznański. Jeżeli myślimy o tym samym zamku w Stobnicy.
Usuńo tym samym. ale w artykule nie ujawniał się.
Usuń