Nawet głupi wie, że WSZYSTKO co dobre, znajdzie na końcu świata i jedynie głupiec usiłuje to WSZYSTKO targać do własnej chałupy. Mądry pojedzie na pusto na kraniec świata i stamtąd zacznie wypatrywać WSZYSTKIEGO. A kiedy się uda, zaufany pomagier zabezpieczy do powrotu (też na pusto) mądrali.
Ja tam nigdzie się nie wybieram. Siedzę w swoim koczowisku pod żaglami przeciwdeszczowymi, przy ognisku...dopóki ptactwo się nie pobudzi. Popiołkowa gada, że koniec świata nadchodzi, Goździkowa bredzi o bólu głowy...
OdpowiedzUsuńZostało jeszcze parę piguł redpila i jedna"po"'...koniec świata się budzi? Błysło...
Drin
i słusznie - być może WSZYSTKO samo do Ciebie przyjdzie i nie będziesz się szlajał po obcowiźnie.
Usuńtu nie dojedzie karetka pogotowia, ale lepiej żeby nie robiła pustego przebiegu...
Usuńostatnio był żółty helikopter, niestety nadaremnie dla przyszłego i tak pasażera...
"koniec światła"
Drin
Prawdziwy koniec świata? Dla Ziemi za jakieś 5 miliardów lat, kiedy słońce zgaśnie, póki co zieje swym ogniem i nie zamierza kończyć.
Usuńo ile aż tyle uda się światu przetrwać.
UsuńByło już setki końców świata i tysiące fałszywych proroków.
UsuńZnacznie trudniej wymyśleć coś pożytecznego.
najłatwiej się gdybie o rzeczach odległych - ryzyko pomyłki staje się nieistotne, bo nikt nie dożyje spełnienia, bądź niespełnienia.
UsuńKoniec świata będzie sprawiedliwy. Dla głupich, mądrych i głupio-mundrych..., dla wszystkich. Chyba, że jest jeszcze jakaś kasta nieśmiertelnych na końcu świata? A tak na poważnie, to gdzie ten koniec jest? Wielu małych chłopców chciało się TAM udać...
UsuńDrin
Jak się zakumplujesz z AI, to będziesz wiedzieć i podpowiesz wszystkim małym chłopcom, że:
Usuń"Koniec Świata" (Koniec Świata) to nazwa alternatywna dla części wsi Głuszyna, która znajduje się w województwie wielkopolskim, w powiecie ostrzeszowskim, w gminie Kraszewice."
"Fin del Mundo" (Koniec Świata) to także alternatywna nazwa miasta Ushuaia, najbardziej wysuniętego na południe miasta na świecie, położonego w Argentynie."
No to komu w drogę, temu czas. :)
a ci, co mieszkali tam, chcieli się udać tu. całkiem na poważnie.
UsuńJeśli nie łamie się lokalnych zasad a zamiary są uczciwe, to nie ma nic w tym złego.
Usuńnie ma.
UsuńNie ma co szukać daleko, bo przegapimy to, jest pod nosem!
OdpowiedzUsuńpod nos mało kto zagląda.
UsuńOgranicza mnie przed podróżą lenistwo i obowiązki. Cóż za zgodna para!
OdpowiedzUsuńograniczenia rzecz ludzka. dobrze, że jakąś korzyść z tego czerpiesz.
UsuńMhm. Niby skomplikowane, a przecież proste!
OdpowiedzUsuńproste jak drut. już dzieci się uczy, że za siedmioma górami i tylomaż lasami stoi co tam dziecię chce i to dwa razy większe.
UsuńJa tam próbowałam kiedyś targać WSZYSTKO do domu. Skończyło się bólem kręgosłupa, pogniecioną mapą i jednym uchem urwanym od zaufanego pomagiera. Od tej pory wypatruję z końca świata, z kubkiem kawy i bez złudzeń.
OdpowiedzUsuńi słusznie, szkoda, że tyle strat własnych.
Usuńto prawda, ale cóż...
Usuń