poniedziałek, 30 czerwca 2025

Skosztować z kosza kosztów.

 

    - Myślałem, że to dziwny facet, a to była kobieta z małym biustem. Kiedy tak się zaczyna dzień, to musi być ekstremalnie. W autobusie pani wypełniła przestrzeń między piersiami paskami od torebki i torby na laptopa, a trzeba przyznać, że gdyby posunęła się dalej, to bez zbędnej złośliwości powiem, że przełęcz wytrzymałaby napór jeszcze nie jednego paska. Kolejna piękność w dżinsach tak obcisłych, że o „wskakiwaniu” w nie mowy być nie mogło, co najwyżej o asyście, przy wbijaniu urody do środka. Nieważne, grunt, że stała obok takiej, co łydki miała wysmarowane czymś na wpół ciekłym i błyszczącym, żeby w szybkim marszu nóżki nie zacierały się o siebie.


    Wreszcie elegancki siniaczek! Z daleka wypatrzyłem go i zdawał się wtedy być gwiazdką (nie tą Michelina). Ale już z bliska – orzełek! I to godzien monety o dużym nominale, albo zgoła medalu, ale taki dzikus wolał wylądować na niewieścim ciele. Mimochodem zauważam, że kobiety niezwykle starannie wybierają miejsca siedzące i najpierw przysiadają się do innych kobiet, a do facetów tylko w ostateczności i też patrząc podejrzliwie, kiedy takiego podsiadają. Młoda i wykształcona. Obrendowana opaską z miejskiej imprezy kulturalnej i obwieszona smyczą z plastikowymi kartami dostępu. Dźwigała kształty i wykształcenie do biurowca, gdzie wstęp mają jedynie wielcy tego świata. Kolejna dziewczyna, jeszcze młodsza i wyposażona przez naturę (albo naturę plus) tak dostatnio, że zza węgła wyłonił się najpierw biust, później nosicielka, a na koniec okazało się okazałe zaplecze. Nastolatka miała na sobie gorsecisko, mini-mini, różowe kabaretki na które naciągnęła czarne nadkolanówki i but pozwalający suchą stopą pokonać mniej namolne bagno. W sumie wyglądała jak produkt z japońskiej bajki, który wymyślony zostanie dopiero za kilka lat, jak graficy japońscy okrzepną w emocjach. Zjawisko wywołało wielkie poruszenie wśród załogi lepiącej zawodowo pierogi w przeszklonym zakładzie. Bez względu na wiek i płeć załoga dopadła witryn i z otwartymi ustami podziwiała dziewczę, które okazało zimną jak kosmiczne bezkresy pogardę i obojętność.


    Duża pani cała w bieli, suknię miała akuratną na niewielkie weselisko, ale adidasy bagienne (przeznaczenie zdefiniowane powyżej) wyglądały na element mający ukryć gabaryt poruszający się na tych platformach. W sam raz mogłyby posłużyć za niewielki cokół, gdyby pani była łaskawa zachować posągowe milczenie i bezruch na czas wystarczający, aby patyna (i gołębie) nadały pomnikowi wyrafinowanego smaku i historycznego sznytu.

12 komentarzy:

  1. Dźwigała kształty i wykształcenie - bosko!

    OdpowiedzUsuń
  2. Biedaczki, pojęcia nie miały, że wszystkie znajdą się w dzisiejszym poście:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. byłoby lepiej, gdyby w jutrzejszym?
      oko

      Usuń
  3. Bogaty opis wskazuje na spore koszty poniesione na rzecz zaobserwowanych obiektow. Skosztowałeś ( szanowny autor) wyobraźnią wszystkiego po trochu, a komentujący ...wylizują talerze i też im smakuje :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kosztowna degustacja? też ładnie.
      oko

      Usuń
  4. Szacun, że potrafisz zaobserwować coś takiego. Ja, co najwyżej, dałbym radę gapić się...
    Acha, już dawno chciałem to powiedzieć, ale jakoś tak zeszło... Gawędziarz jesteś!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję - jesteś pierwszy
      oko

      Usuń
  5. Znowu przez chwilę poczułam, że obserwowanie świata z autobusu może być literaturą, nawet jeśli bywa na granicy przyzwoitości i pasażerskiej obyczajowości. Czytam Cię jakbyś rozcinał rzeczywistość brzytwą czułości ukrytą w sarkazmie, dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę uprzejmie. cieszy, że w ogóle ktoś czyta. podczas pisania często chce się przekraczać jakiekolwiek granice. w grzecznym świecie mogłoby być zbyt nudno, a tak, kolorów nie zabraknie, gdy tylko pozwolić sobie minąć wszelkie tabu i widzieć bez granic.
      oko

      Usuń
    2. Byłam chwilę w podróży i nie mogłam się zalogować do google, ale czytam, czytam!

      Usuń
    3. Margarytko - to absolutnie nie był zarzut w Twoją stronę. Ja naprawdę się cieszę, kiedy komukolwiek się chce czytać. sieć jest tak pełna możliwości, że czytanie anonima bez nazwiska i dorobku, to ekstrawagancja, na jaką nie każdego stać.
      Podróżuj, skoro jest Ci to potrzebne.
      oko

      Usuń