Miasto pełne spódniczek pozwalających pośladkom podglądać świat, opalonych ud, choć lato stawia dopiero pierwsze kroki. Piękno miesza się z potem, a ptaki piją wprost z Rzeki, nie przejmując się, że nieczysta. Jak się zdaje, część pań bezgłośnie skarży się na nadmiar bielizny, a kosiarze trawników koszą je wraz z drewnianymi płotkami. Podziwiam dom, na którego dachu rosną trzy sosny i nie są to odmiany karłowate. Kwitnące katalpy tworzą iluzję kasztanowców, a przecież na nich zostały już tylko te owoce, które drzewa dadzą radę wykarmić. Na sumakach pojawia się czerwień, a ta od lat kojarzy mi się z kwiatem celozji.
Jeśli pani jadąca naprzeciw miała wnętrze adekwatne do zewnętrza, to musiała być bardzo. I nieistotnym jest co, bo to sprawa jej i jej bliskich. Dojrzała żółć wrotyczy pozwala domyślać się ich aromatu, choć szyba tramwaju nie potrafi przepuszczać zapachów. Glediczie straszą wielopoziomowymi cierniami, a pani o achillesach ogryzionych niewygodnymi butami rozgląda się nieco zdezorientowana, gdzie jej wysiąść przyszło. Trzmiel w futrzastych portkach ssie ostatnią, fioletową kiść robinii. Kolarka powozi w stroju tak obcisłym, że gdyby miała pieprzyk na rufie, zlokalizowałbym go bezbłędnie.
Jeśli chodzi o panie, nadmiar i bieliznę, to jeden mój kolega, bo kiedyś miałem kolegów, mawiał, że kobieta nigdy nie jest dość naga, i choć brzmi ta teza cokolwiek interesująco, to nie wiem, czy jest poprawna i kogoś czasem nie urazi. Jakby co - co złego, to nie ja!
OdpowiedzUsuństało się. jeśli kogoś uraziło, to milczy jak zaklęty. a poprawnością nagości stopniowanej niech się zajmą znawcy tematu - znaczy języka.
Usuńmoże karoteka?... ale karoteka to także magazyn rombów, więc... niech już zostanie ta karateka...
OdpowiedzUsuńabsolutnie nie mam nic przeciwko obcisłym strojom kolarek, choć przyznam, że nie każda kolarka cieszy me oko... ale w końcu nie muszę patrzeć i to zawsze powtarzam ludziom o islamskiej mentalności, których pewne stroje kobiece inspirują do tworzenia problemów z niczego...
natomiast zaintrygowała mnie katalpa, inaczej surmia, okazuje się, że takie coś zdarzało mi się widzieć, tylko nazwy nie znałem... aczkolwiek ta nazwa to tylko dodatek, nie ma we mnie imperatywu, aby znać nazwy wszystkiego, co zobaczę...
p.jzns :)
może to i lepiej, że nie musisz znać nazwy wszystkiego. ja poznawałem drzewa z ciekawości. i katalpa nazywana jest także szupinem japońskim (bo jest też szupin chiński, czyli perełkowiec japoński)
Usuń