środa, 30 listopada 2022

Różne takie.

 

Świt chwycił mnie w krzepkie objęcia i puścić nie zamierzał. Wiatr zlizał ze mnie cień snów zapomnianych, a na niczego nie spodziewającą się brzozę spadło całe stado gawronów udając czarne liście. Dołem przemykały młodociane czarne madonny wiedzione niechęcią do monotonii codziennej. Dziewczę z wykupionym pakietem URODA 4.0 ukryło pod farbką piegi, dokleiło rzęsy - wymiatacze, oczyszczające przedpole z elementów przypadkowych, założyła szpony dalekiego zasięgu w kolorze „majtkowy róż”, ostrożnie poprawiła biust oburącz unosząc go na wysokość noska i zwarła pośladki. Niechybny znak, że horyzont zaszczycił ON. Kark w markowym dresie o rozumie przesłoniętym kapturem i porośnięty zapasami energii na złe czasy.

6 komentarzy:

  1. Majtkowy róż rozświetlił czerń panoszącą się wokół...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ha, ha, ha...Komunikacja niewerbalna ma różne oblicza...Rozwaliły mnie te szpony dalekiego zasięgu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. strach wejść w pole rażenia. mimo pozornie nieszkodliwego kolorku.

      Usuń
  3. Rewelacja!😁😁😁😁😁😁

    OdpowiedzUsuń