środa, 10 kwietnia 2024

Słowotok.

 

    Kobiety w dresach i adidasach jadą autobusem. Zapewne będą uprawiać bieganie, ale to dopiero później. Teraz, żują gumy, podsłuchują odmęty internetu, szukając jednodniowych gwiazd. Może snują mrzonki i marzenia, których nie zamierzają realizować.


    Trawy nietknięte kosą nabrały animuszu i zapomniały już o lekcjach geometrii i banalnej symetrii. Dmuchawce cierpliwie czekają na dziecięce buzie, które zdmuchną je w szeroki świat. Nadęte walizki ruszają w podróż, albo właśnie z niej wracają, pozwalając nosicielom na łyk ostatni kawy z termosu. Krótkie spodenki, które po południu będą w sam raz, o poranku wyglądają nieco ekscentrycznie, szczególnie, gdy ledwie wystają spod szczelnie zapiętej kurtki.


    Piękni i brzydcy, w zamyśleniu, rzadziej z mglistym uśmiechem, mijają się bez zauważenia. Dziecko z elektronicznym papierosem żyje w świetle ciekłokrystalicznego monitora, ogłuszone słuchawkami wetkniętymi głęboko, by nie słyszeć zewnętrznego świata. Kształtna blondyna wybija na udach rytm dostarczany uszom przez wielkie słuchawki, co nie przeszkadza jej absolutnie w zmysłowym marszo-tańcu na pustym chodniku.


    Kolejny raz pozwalam wyspom uwieść się, zniewolić niczym pijak kieliszkowi rozkołysanej prymitywną pieśnią wódki. Tętnią kroki bezpłciowych biegaczy na kładkach i w alejkach. Nowe wgryza się w stare, jak na wpół zagłodzony kleszcz. Oswojony z myślą, że nie byłem i nie będę Cortazarem bezwstydnie gram w klasy i nazywam widziane przypisując znaczenie nawet kompletnie nieistotnym fragmentom być może istniejącej tylko we mnie rzeczywistości. Rutyna codzienności niosącej ukryty pod bielizną szczątkowy wstyd. Odmienność. Wydepilowana, wykorzeniona z zasad dających się zetrzeć z pyska, zanim uśmiech ją przyszpili nieszczerze w akcie interakcji z zewnętrzem. Potok słów zatapia trzeźwość myślenia, budując mgliste wątki, niemożliwe scenariusze, a nawet poboczne epizody bez żadnego znaczenia.


    PS. Młoda mama bawiąca się z dzieckiem na placu zabaw okazała się być starym Chińczykiem...

8 komentarzy:

  1. Stary Chińczyk ubrany był po babsku?
    Ciekawe, co mają w sobie wyspy, że tak czarują i zniewalają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mało na wyspach betonu. i asfaltu. symetrii. i widok na stare Miasto za Rzeką.
      a chińczyk wydawał się kobietą jakoś tak na pierwszy rzut oka. więc pewnie trochę urodą, trochę strojem.

      Usuń
  2. Kobiety w dresach niekoniecznie będą biegać, takie czasy dresiarskie, taka moda...
    jotka

    OdpowiedzUsuń
  3. Powiadasz,że nie byłeś i nie będziesz
    Cortazatem🤔
    Ja jednak dostrzegam podobieństwo w Twoim pisaniu
    Basia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cortazar w Grze w klasy popełnił zdanie zawierające się na 3,5 strony. daleko mi. bardzo. potrafił wgryźć się we własne myśli tak głęboko, że ja nie umiałbym już wrócić. trochę się tego boję.

      Usuń
  4. Mam chyba pecha do literówek.
    Basia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie przejmuj się. niektóre literówki sprawiają, że życie staje się radośniejsze. wystarczy dobre podejście, a nie dzielenie włosa na czworo.

      Usuń