wtorek, 11 lipca 2023

Deliberacje.

 

Olśniło mnie. Sąsiad jest gołębiem. Dlatego spędza na parapecie tak dużo czasu. Siedzi tam, przebiera nóżkami, grucha i przekrzywiając łebek liczy na okruch z dobrego serca rzucony. Na szczęście (na razie) nie robi tam kupy… Byłoby dziwnie.

 

W autobusy kontempluję napisy – UWAGA SZYBA. Sugerują, że szkło jest tak czyste, że można je zignorować mimochodem, ale to tylko niecna przechwałka. Równie dobrze można byłoby napisać UWAGA PODŁOGA.

 

Na pustej od aut, jednokierunkowej ulicy, czekają na zmianę świateł ludzie. Ja traktuję światła niczym arbitra mającego rozstrzygnąć uprawnienie do wkroczenia, gdy pojawi się konflikt interesów. W jasnych sytuacjach ignoruję kolor flagi. Kobieta o białych włosach, w wielkich, przeciwsłonecznych okularach wyglądała jak ważka, jednak ważki nie palą nerwowo papierosów, nawet tych niezapalonych. Emerytowany ksiądz w poszarzałej od nadużywania czarnej(?) koszuli z obciętym kołnierzykiem stąpał ostrożnie po bruku, jakby spodziewał się, że nagle ziemia się zapadnie, albo zamieni w wodę, względnie pęknie, niczym zbyt kruchy lód. Muchy rozkoszują się psią kupą, zachwycone, że trafił im się ciepły posiłek na dobry początek dnia. Młode, rosnące w słońcu lipy odwracają ponad połowę liści rewersem na zewnątrz. Te rosnące w cieniu nie robią tak. Czyżby to zaawansowana ewolucyjnie forma ochrony przed wypoceniem się na śmierć?

13 komentarzy:

  1. Ledwo przeczytałam dwa pierwsze zdania i w środku mnie rozbłysły fajerwerki. Bruno Schulz! Ty masz sąsiada-gołębia, a on miał ojca-karakona.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czy to powód do dumy? żadnej w tym mojej zasługi - jest jak babie lato i katar sienny.

      Usuń
  2. Wczoraj...
    Przy Delikatesach stała, napawając się bliskością bankomatu, istota ludzka. Istota miała iksowate nogi i torebkę o palecie kolorów, której nie powstydziłaby się nawet tęcza. Z pełnym powagi skupieniem penetrowała czeluście organu powonienia. Ominęłam ją szerokim łukiem, zadowolona, że pieniądze pobrałam ze ściany płaczu nieco wcześniej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trenujesz? brawo!
      jotka

      Usuń
    2. właśnie- zaczynasz z obrazkami? nie trzeba zakładać nowego bloga. wystarczy zmienić czcionkę i dodać etykietę.

      Usuń
    3. Od czasu do czasu przydaje się trening. Nie jetem systematyczna, ale po takim poligonie z pewnością lepiej pisze się wiersze.

      Usuń
    4. czyli jest zysk - znakomicie!

      Usuń
  3. Może wysiaduje jajka?
    przezorny Janek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. sąsiad? nie zaglądam mu pod kuper ale kto wie czy w gnieździe nie znajdzie się narybek.

      Usuń
  4. Takie gruchajace sąsiedztwo dobrze robi na stres...
    A tak w ogóle to ten ciepły poranny posiłek ,na który załapały się muchy ,wpadł mi w oko...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. rozejrzyj się bliżej siebie - na pewno znajdziesz niejedno danie - wystarczy rzucić okiem na trawniki i chodniki.

      Usuń
    2. Nie mogę narzekać, psiak stara sie jak może, ale much nie widać...Może je wywiało z tej okolicy?

      Usuń