wtorek, 5 marca 2024

Parę widowiskowych postaci.

 

    Okazałe dziewczę wbiło dolne cztery siódme wysokości własnej w coś przeraźliwie naciągliwego w kolorze świeżego mięsa. Być może manifestowało zdrowe odżywianie tym, co od wieków było dla ludzkości naturalnym pożywieniem, a może demonstrowało jak wygląda młodziutka szyneczka/golonka po obdarciu ze skóry.


    W autobusie rosły murzyn usiłował wtopić się w skarlałe otoczenie, jednak bezskutecznie. Czarne włosy ciemniejsze były od czarnej twarzy, ale słuchawki okalające tę podwójną czerń były jeszcze czarniejsze. Nie podejrzewałem nawet, że czerń można stopniować. Skupiłem wzrok na łysolu zbudowanym zdecydowanie więcej niż dobrze. Łeb miał stłuszczony i pomarszczony tak, jakby jego mózg wylał się przez nozdrza i postanowił pospacerować z drugiej niż zwykle strony czaszki. Jakieś myśli się tam kłębiły, jednak nie podjąłem się psychoanalizy z obawy o całość członków.


    Kret na Krecie przepadłby z kretesem. A w kretonie wyglądałby jak kretyn.

4 komentarze:

  1. Dolne cztery siódme? Z matmy byłam kiepska, a Ty tak na oko?
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie na oko - to proporcje człowieka - pas dzieli człowieka tak, że cztery z siedmiu części, to nogi, a trzy to góra. tak mi się wydaje. Człowieka witruwiańskiego dzielono na 10 równych części wielkości jego głowy.

      Usuń
  2. Czerń można, jak widać, stopniować. Ale chyba nie tak jak biel, która ma ponoć nieprzeliczone odcienie.

    OdpowiedzUsuń