środa, 18 grudnia 2024

Marynarz – gość w marynarce. Mąż Marynaty.

 

    Na początek humor poprawia kobieta w wełnianej czapce z napisem CEBULA – jeśli było to imię, to niezwykle oryginalne. Chwilę później samochód unoszący w mroczną dal napis na tylnej szybie NIEPOKALANA. Nieco na wyrost, bo szyba już została pokalana napisem. Taki paradoks. Była niepokalana do czasu pokalania pochwałą.


    Na oknie balkonowym drżą taktycznie (znaczy w takt, lub rytm, jak kto woli) miliardy światełek wymodelowanych w supernową. Przy czymś takim da się spać snem niewiniątka? Ja zakląłbym się na śmierć, a sen byłby chyba tym wiekuistym.


    W zagajniku zlokalizowanym pomiędzy kratami na środku chodnika sprzedają się świerkowe (jodłowe?) jelonki umajone bombkami i świecidełkami. Takie ekstrawaganckie origami – układanka z drzewa, zanim stanie się papierem. Po ulicach wędrują dziewczęta w spodniach z tak szerokimi nogawkami, że na wietrze wyglądają na bojowe sztandary. Leciutkie minispódniczki też łopocą w tym wietrze, niczym muszę skrzydła w drodze do (nie)świeżego łupu. A mi taki wiatr pachnie. Jest wilgotny, nasiąknięty wszystkim, co pozbiera po drodze i zarażający tym czymś wszystkich bez wyjątku.

2 komentarze:

  1. Trzeba się trochę znieczulić żeby niewinnie spać przy migotaniu supernowej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. otóż to. i to nie trochę, a wręcz doskonale trzeba. nawalić się jak czarna dziura.

      Usuń