Wróbel z dziobem pełnym pierza ćwierkał, ja nie dałbym rady. Inny wyszedł „na ganek” przed gniazdkiem i wyglądał na śpiącego. Nie wnikam, co porabiał nocą. W przeciągu pół godziny trafiam dwie ekstrawagancje rejestracyjne:
D2IKUS, czyli dzikus;
P4PUG4, czyli papuga.
W hali targowej dostrzegam pisklę ludzkie walczące z grawitacją na mięciutkich nóżkach. Trzymało się toto malutkiego koszyka zakupowego ze sterczącą wysoko flagą (żeby dorośli dostrzegli ów plankton uczepiony poręczy. Potem już było w miarę normalnie. Magnolia biała o czterech zaledwie płatkach spowita ciężkim oplotem innej rośliny ledwie dawała radę wydostać się z uścisku. Podziwiałem technologiczny postęp tekstylny. Ludzie potrafią wyprodukować odzież, która uwypukli nawet nieistniejące, albo ukryje (rozproszy?) nadmiarowe – wystarczy wiedzieć, czego się chce i poszukać.
W autobusie trafiam parkę tak doskonale niedobraną, że nie mogłem oczu oderwać. Dziewczyna, wysoka, szczupła w okularach. Kruchuteńka jak porcelana miśnieńska i o podobnej cerze. Istny delikates. A jej towarzysz przypominał raczej troglodytę. Masywny, ciężki, z długimi włosami, zarostem rozsianym po twarzy i zapewne nie tylko. Strojem też pochodzili z różnych światów. Jako jednostka uwielbiająca nadinterpretacje i oczywiste brednie, od razu wymyśliłem pikantną historię. Na zewnątrz on, samiec Alfa, niemalże za włosy ciągnący wybrankę do jaskini, żeby tam skarcić ją testosteronem sięgającym najmarniej dwie przecznice od gawry, ona intelektualistka usiłująca mu (w trakcie owego zaciągania) bezskutecznie wyjaśnić różnice między mono, a poligamią, budząca współczucie otoczenia, oraz niejedną łezkę matron przykościelnych osadzonych na zadach wymagających podwójnych miejsc. Docierają do gawry, drzwi się zatrzaskują, eksces domyślny zawisa w powietrzu i kładzie się znakiem zapytania na alkowę niewinnej panienki. W zaciszu sypialni ona zamienia się w lwicę i poskramia swojego lwa, który pokornieje z każdą komendą, każdym klapsem, staje się potulnym misiem, z którym ona może więcej niż wszystko i jeszcze dostaje zwrotne pomruki niebiańskiego zadowolenia...
Niesamowite, zaczęłam sobie wyobrażać tą jaskinię i zamianę ról 😂
OdpowiedzUsuńpodobało się? wypróbuj w naturze na dowolnym samcu alfa, choćby był miśkiem przytulanką.
UsuńGlobus w głowie, globulka w ....wie..., globalne otępienie. W skrócie- globalna wiocha...bez kanalizy.
OdpowiedzUsuńDrin
a z kanalizą, to już wyższy poziom? wiocha awansuje do "praw miejskich"?
UsuńAleż smakowity kąsek ten tekst – zmysł obserwacyjny i opowieść o autobusowej parze jakby żywcem wyciągnięta z katalogu postaci do współczesnego Bestiariusza Miejskiego.
OdpowiedzUsuńchytry plan, taki bestiariusz. i przyjemnie łechce mnie Twój komentarz. nie ma co ukrywać - to bardzo miłe.
Usuńdo usług :)
Usuńto już byłby nadmiar zbytku...
UsuńLwice to stworzone łowczynie i wojowniczki. Lew potrafi li tylko się puszyć, ryczeć i prężyć, jak to bywa na pustyni.... Tak ma większość samców z tej rodzinki sierściuchów. Trafić na wyposzczoną intelektualistkę-nimfomankę jest ryzykowne. Jak nie ujeździ, to zagada-ile można mruczeć w siódmym niebie? Wszystko w łapkach i pazurkach agresywnej kotki i dostać kota w pewnych okolicznościach-to, jak ślepemu kogutowi zaliczyć...
OdpowiedzUsuńDrin
przede wszystkim prężyć się. i to punktowo. reszta, to tylko bełkot i przechwałki. a brak rozumu pozwala przetrwać nawałnicę gawędy na wysokim poziomie - szum informacyjny to się nazywa.
UsuńZnaczy się trafić w punkt G? Brak rozumu. Czasami wystarczy mineta i po kiego jakaś mowa-trawa. Śtuki miełosne opanować, ale do tego trza mić dryg nie czytać kamasutry, czy innej klasycznej głupoty azjatyckiej. Chociaż małoletnie Azjatki kupowane... Zrobić szum wedle doopy? Alfonsiej reklamy ulec..., czy nie pojąłem...
OdpowiedzUsuńDrin
po instrukcje, to nie do mnie. ja potrafię się tylko dziwić.
Usuńmłody zawsze zdziwiony. Stary zaskoczony?
UsuńDrin
Jest globalna globulka, ale nie na globusa globtrotera
OdpowiedzUsuńbo ten ględzi bez pamięci że mu ból głowy doskwiera....
wieszcz narodowy - nic mniej.
Usuń