Na placu zabaw, blada twarz płci najpiękniejszej, hojnie wspomaganej cielesnością, tłumaczyła córeczce, jak obsłużyć rower. Ledwie poszła, a pojawiła się kolejna młoda mama, o której wiele można byłoby powiedzieć, lecz „filigranowa” byłoby co najmniej nadużyciem i przesunięciem granicy słowa głęboko w absurd. Mamusia córeczce służyła za nawigację dla hulajnogi. Trzecia, z ogromem rudych włosów także wybrała samotność z córeczką, która wagę miała dopiero złapać z wiekiem, więc teraz podskakiwała i biegała póki czas. Jak się ustatkuje, zapewne nabierze kształtów mamy i będzie zachwycać bogactwem urody. Wreszcie tatuś, wizualnie nie obciążony niedzielnymi obiadkami i z chłopakiem-alpinistą, wspinającym się na zjeżdżalnię przełamał schemat. Zupełnie, jakby stanowił napis KONIEC w projekcji premiery filmowej.
Wydaje mi się, że pachy raz pachną, a raz nie. To zależy, czyje.
OdpowiedzUsuńCzy mnie umysł zwodzi, czy rzeczywiście wszystkie te trzy panie były cieleśnie bogate?
nie tylko te trzy. ostatnio coraz częściej dostrzegam zachwycające kobiety, które wagę mogłyby załamać. tu akurat piękne było spiętrzenie i cykliczność, bo jedna zmieniała drugą, a żadna długo nie była. akurat robiłem coś w kuchni i ta zmiana jak na modowym wybiegu mignęła mi w oczach.
UsuńTatuś z dziećmi to jednak coraz bardziej popularne zjawisko...
OdpowiedzUsuńa chłopiec w mojej okolicy stanowi rodzynka. na ogół w gronie 5-7 dziewczynek pojawia się jeden osobnik płci męskiej. być może chwilowo męskiej, z braku wiedzy o dostępnych możliwościach psychiatrycznych.
Usuń