sobota, 19 października 2024

Kierownik za kierownicą.

 

    Orion biegł po ciemnym niebie i nieśmiało pukał do okien sypialni. Tłusty księżyc pysznił się ponad gromadą bloków przechwalając się swoją bladością. Kozackie dziewoje w pełnym rynsztunku bojowym wymalowanym na twarzach ruszały właśnie na podbój Miasta. Pani naznaczona trwale zmarszczkami wzięła na kolana kompaktowego smart-boksera tłustego jak maskotka Michellina i czule instruowała go, że czas na odpoczynek na chętnym łonie, bo spaceru na razie wystarczy. Graficiarze silą się na ozdobną kaligrafię i w swoim zapale przekroczyli dawno granice czytelności przekazu, jakby słowa miały wartość malarską, a nie znaczeniową. Na klombie rozsiadły się białe róże, Rzeka płyną lodowe wyspy łabędzie. Dzwonnik majestatycznie, z wprawą zawodowca odbija z powierzchni dzwonu patynę, nadając krokom marszowy rytm godny spaceru starówką.


    Zastanawiam się nad wciąż niższą jakością reklam radiowych i telewizyjnych i dochodzę do wniosku, że trwa wyścig, kto wyprodukuje najgłupszą reklamę. Twórcy (zapewne humaniści) nie wiedzą, że entropia wciąż rośnie i tego wyścigu wygrać się nie da – zawsze znajdzie się większy głupiec, to jedynie kwestia czasu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz