środa, 23 października 2024

Podczas balu skonał konik na balkonie.

 

    Nocą Miasto pachnie inaczej. Wilgoć tuła się poszukując kogoś, kto mógłby jej towarzyszyć i niesie inne aromaty od tych wygrzanych jesiennym słońcem. Pani o kształtach, jakich mogłaby jej pozazdrościć wiolonczela wsiadała tuż za uśmiechniętym panem, noszącym na głowie popielaty mech zamiast włosów. Dziecię kończące dopiero szkołę podstawową już uczy się korzystać z ciała, oblekając je w coś, co nawet czerstwy bochen chleba ujędrniłoby i wymodelowało krągłości. Po co? Nie śmiem snuć insynuacji, czy podejrzeń, jednak czasy mamy takie, że chcąc osiągnąć sukces naukowy, bądź sportowy należy bardzo wcześnie rozpocząć przygotowania. Może dziecko ćwiczyło już rolę, w której zostanie bożyszczem tłumu?


    Posadzone w szczelinach zabetonowanego placu czerwone dęby wreszcie dorosły (zdębiały?) do swojej roli i rumienią się obłędnie. Dziecięcy wózek, przerobiony chałupniczą metodą na ciężarówkę, ładowany był sprawnie przez dwóch kloszardów wyposażonych w latarki czołowe, dzięki czemu, pomimo mroku, wyławiali metale kolorowe z kontenerów bezbłędnie, z chrzęstem sugerującym bogactwo połowu.

9 komentarzy:

  1. Zdębiały? 80 rocznica ślubu to dębowe gody.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w przypadku drzew czas biegnie inaczej. do człowieczeństwa człowiek dorasta. może dąb potrzebuje zdębieć, żeby poczuć się dębem?

      Usuń
  2. O, kloszardzi w latarkach czołowych, to piękny widok!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zawodowcy, poważnie podchodzą do roli czyścicieli Miasta.

      Usuń
  3. Wózek dziecięcy to skarb...
    Zamontowałem kółka od wózka do taczek ogrodowych...
    R.

    OdpowiedzUsuń
  4. Poczytałam trochę, świetnie piszesz. Będę zaglądać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. miło słyszeć - rozgość się. teraz czasu na pisanie jakoś mniej, więc nie szaleję.

      Usuń
  5. Kloszardzi w czołówkach wymiatają! Widać, że fachury.

    OdpowiedzUsuń