Pani Od Ciepłych Ploteczek (muszę wymyślić bardziej kompaktową nazwę) namalowała sobie dziś wąskie, czerwone usta i przez to wydaje się być zła na świat ją otaczający i była taka „nieprzysiadalna”, jak głodna lwica nad truchłem antylopy. Gdzieś obok omdlewała z delikatności piękna dziewczyna w kurtce z zamkiem na plecach – pewnie zainstalowanym po to, by mogła rozwinąć skrzydła nie rozbierając się w styczniowych chłodach. Kolejny raz, po przejechaniu kilku przystanków dobiega mnie aromat świeżego pęta kiełbasy. Może nawet dwóch. Kontrole biletowe, poruszające się w stabilnych i zdeterminowanych trójkach uwielbiają relację między dworcem kolejowym a galerią handlową. Widuję je regularnie, niemal każdego dnia. Ale dzisiaj przeszły same siebie – w autobusie zmieściło się więcej kontrolujących, niż pasażerów i doszło pomiędzy nimi do scysji w zakresie kompetencji kontrolnych na tej relacji.
Miga mi gdzieś nastoletnia buzia wyszpachlowana niczym elewacja po wojennym oblężeniu i starannej restauracji. Taką gładź stosuje się chyba jako twórczy podkład do właściwego wykończenia. Ale po co tak ukrywać młodość? Na wszelki wypadek, żeby nie wtrącać się zbyt namolnie w żywoty obcych zająłem się dywagacjami. Śpiąca młodzież obok dorosłych pogrążonych w letargu, niewyspani i nieszczęśliwi, o martwym wzroku, nie reagującym na zaokienne zmiany. Przerażający świat pełen niewyspanych ludzi, kto wie, czy nie cierpiących na chroniczną bezsenność. Pogrążam się w idei zrównoważonego rozwoju, zrównoważonego miasta, handlu, produkcji. Niby wszystko brzmi pięknie, a jednak nie. Bo czym niby jest ów handel równoważony? Brakiem handlu?
Nóżka – tak nazywam gościa lekko ciągnącego prawą nogę, co przypomina ruch w spowolnionym tempie, nieumyślnie stał się moim analogowym zegarem. Na podstawie okolicy, w jakiej go mijam, poznaję, czy jestem spóźniony, czy mam nadmiar czasu.
Zamek na plecach- ho,ho. Pamiętam, że kiedyś niektóre sukienki , ściśle podkreślające kobiece kompetencje, miały suwak -od wysokości bioder aż po kark.
OdpowiedzUsuńLuźna kurtka z tylnym zapięciem to na szczęście nie kaftan. Można spokojnie rozwinąć skrzydła- jak w tekście :-)
ciekawe, czy do zwijania skrzydeł niezbędny jest kurs, podobny do spadochronowego.
UsuńTylko pozory, te czerwone usta to maska na złość, którą potrafimy przekuć w siłę, może i ona potrafi. Dziewczyna w kurtce z zamkiem na plecach? Ma skrzydła, których inni jeszcze nie dostrzegają. Świat pełen jest zapachów kiełbasy i trójek kontrolujących, które zamiast zmieniać, tylko odtwarzają ten sam schemat. Zrównoważony rozwój to farbowane kłamstwo, a ludzie wokół, pogrążeni w letargu, chyba nigdy się obudzą. „Nóżka” przypomina mi, że czas nie istnieje, dopóki nie zaczniemy go naprawdę przeżywać.
OdpowiedzUsuńczas jest fascynujący. i też uważam, że nie istnieje, dopóki nie dzieje się nic. tak jak we śnie. może mijają godziny, albo sekundy - nie da się rozpoznać.
UsuńNo i ja się gubię, co jest snem, a co jawą.
Usuńa tu akurat ja nie mam kłopotów. sen jest tą częścią życia, kiedy nie istnieję. wiesz, że od dziecka pamiętam zaledwie trzy-cztery sny? a i tak są fragmentaryczne, sprowadzające się do jednego detalu/zdarzenia.
UsuńPomalowane usta, twarz wytapetowana jak ściana, cóż, ludzie lubią ukrywać siebie pod warstwą czegoś, może boją się pokazać prawdziwą twarz. Mężczyźni mają gorzej, bo nie noszą kamuflażu, pozostają tylko zdolności aktorskie. Fajnie przedstawione postaci, sytuacje, świetne obserwacje lub wyobraźnia :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
piszę o tym, co (i jak) widzę. zapewne czasami jest to nadinterpretacja, ale tak jest lepiej - dla opowieści.
Usuńktoś ludziom wmówił, ze są brzydcy. i dlatego obwieszają się metalami i kamieniami, malują wzroki, albo zgoła je tatuują, kombinują, jak zniekształcić ciała strojem... nie rozumiem tego absolutnie. a facetom też nie wierzyłbym tak za bardzo. też noszą biżuterię, farbują włosy, "stylizują" zarost, a kosmetyki maskujące również nie są im obce. może tylko mniej reklamowane.
Ciekawe, czym równoważony jest rozwój. Niedorozwojem?
OdpowiedzUsuńno właśnie. co prawda pytać jest łatwiej niż odpowiadać na pytania, ale wkręcać ludzi w takie historie to też nieładnie.
UsuńZawitał w wątpia - czyli je zwątlił chociaż wątpię czy one będą miały siły żeby się tliły.
OdpowiedzUsuńtlić się lubi nadzieja, a ta, jak wiadomo - umiera ostatnia.
Usuń