niedziela, 10 listopada 2019

Nasza rozmowa

Kłamstwo. Zadane bez uzasadnienia. Jak smagnięcie batem, tylko dlatego że jest. Jak plunięcie na chodnik tylko dlatego, że niżej, że pod stopami i zdeptać go, to za mało. Z czystej, bezinteresownej zawiści, albo z ciekawości, co stanie się dalej. Jak potoczy się świat, kiedy zamiast faktów, obarczony zostanie fikcją. Nawet nie chcę się irytować, bo powodów brak. Tak jest. Chodzą kłamstwa ulicami i uśmiechają się obietnice fałszywe. Rodzą się myśli i kłębią się pośród, ale już nie są naiwne. Już doświadczyły i wiedzą, że słowa wprost, uświadczyć trudno. Że trzeba, jak w koszu brudów szukać zapomnianej monety głęboko w kieszeń wciśniętej, pomiędzy drobinami kurzu, zetlałym liściem, albo ziarenkiem z głogu zerwanym w zeszłym roku. Ono przeżyło – niejedno pranie i wiele zapomnień. Wczepione kurczowo w dno kieszeni czeka na uśmiech losu, na swoją chwilę. Trwa najciszej jak potrafi. Żeby gniewu nie wzbudzić i nienawiści. Kącik ust podnosi mi się z politowaniem, a w oczach mam życzliwą niewiarę. W każde wypowiedziane słowo. Jeśli więc mówić chcesz do mnie, to słów nie używaj. Pokaż mi te słowa oddechem własnym. Blaskiem z oczu dochodzącym i rąk drżeniem. Bo w słowa wierzyć, zbyt wielką loterią jest i szanse wygrania zbyt małe. Całym ciałem powiedz mi to, czego słowa skaleczyć nie zdołają. Nie ubiorą w wieloznaczności sutannę i tęczę niedopowiedzeń. Odezwij się nagością. Własną. Spróbuj choć raz, bo może już nie pamiętasz, jak to jest, kiedy przekaz ma znaczenie.

4 komentarze:

  1. Szanowny autor wraca do źródeł zostawiając efekt swojej pracy a nie robiąc dodatkowego szoł co ciekawym będzie doświadczeniem tak dla szanownego jak i szanownej czyli mnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bo czasami gesty więcej znaczą, niż słowa...

    OdpowiedzUsuń
  3. Tylko zakochany potrafi oczytać mowę spojrzeń i mimikę twarzy...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń