poniedziałek, 2 września 2024

masz Branie Ewo!

 

    Jedni piją za mało, inni niszczą wątroby, żeby utrzymać średnią krajową. Plaże opustoszały, za to deptaki zaroiły się od białych koszul. Pisklęta, wraz z rodzicami i nauczycielami musiały zejść z piasku i dreptać ku wiedzy. Być może dzięki temu na plaży pojawiło się trochę muszelek, których w ubiegłym tygodniu brakowało.


    Starsza pani wytapiała nadmiar uroku leżąc na leżaczku, a jej towarzysz potajemnie penetrował okolice lornetką, karmiąc słaby wzrok wzmocniony szkłami zakazanym owocem. Plaża naturystów… cóż… po prostu leżała, a golasy dość mocno wyeksploatowane dreptały między tekstylnymi chcącymi dostać się do tam, gdzie ciężko na piechotę inaczej. Wiem, bo wracałem inaczej i miałem do wyboru szosę raczej ruchliwą, albo ścieżkę rowerową geriatrycznie obleganą bardziej niż Monte Cassino. Siwy włos na takiej trasie nie zawyżał średniej wieku – trzeba było bardziej się postarać… znaczy postarzeć.

4 komentarze:

  1. Sądząc po tytule, byłeś także w Braniewie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie byłem. bawiłem się nazwami kurortów, żeby mieć tytuły na wakacyjne opowieści.

      Usuń
    2. ja się bawiłem, jeśli nie sam, to tym lepiej.

      Usuń