Czekolada ze szpinakiem? Szpinakolada!
Na placu zabaw niewielkie stworzenie płci jeszcze niezdecydowanej, za to w brudnoróżowym kasku i wyglądające dzięki niemu na podgrzybka. Ujeżdżało trójkołową hulajnogę. Trzy gracje (łącznie jakieś dziesięć lat) obserwowały go bacznie z wysokości ławeczki, pod którą majtały się im nóżki. Jakaś mamusia bujała synka, psy po wiosennych postrzyżynach zerkały na sroki udeptujące korony kulistych klonów, nastolatka piękna alternatywnie w rajstopach tak dziurawych, że musiała założyć dwie pary, żeby cokolwiek ukryły, albo choć punktowo utrzymywały ciepło poza zasięgiem wzroku. Jedno z ud miała spięte obróżką z ćwiekami, coś jakby pas do pończoch dla desperatów zakochanych w sztuczkach BDSM.
A nie był to nowoczesny pas cnoty?
OdpowiedzUsuńZdecydowanie wolę szpinak ze śmietaną i czosnkiem, czekolady nie lubię.
na młodziutkim udzie? być może coś się zmieniło, ale ongiś cnotę nosiło się trochę wyżej...
UsuńCzekoladę z pistacjami nazywają dubajska, a ze szpinakiem to może swojska?
OdpowiedzUsuńjotka
nie mam pojęcia. ale otwarty jestem na różne koncepcje.
Usuńgorzka cekulada, spirytus i słodka d...(dziewica?)blada, jak mawiał nasz stary cukiernik na nocnej zmianie...
OdpowiedzUsuńmroczny
stary, czyli chytry i cyniczny. trzeba na takiego uważać. dużo przeżył i niejedne knowania ma za sobą. pewnie poznał zalety nie tylko czekolady.
Usuńfakt, taki zakalec przypudrowany. Cekulada była z białym nalotem, zatem pełnoletnia, by nie rzec-przeterminowana. Ale makagigi wychodziły mu super...
OdpowiedzUsuńmroczny
wychodziły? znaczy już nie wychodzą?
UsuńDrostanie to proces nieprzewidywalny, jak dodawanie szpinaku do czekolady – nigdy nie wiadomo, czy wyjdzie z tego superfood czy kulinarny kryzys. Mały podgrzybek na hulajnodze jeszcze się tym nie przejmuje, ale trzy gracje już przeczuwają, że świat nie zawsze smakuje jak wata cukrowa. Tymczasem nastolatka w podwójnych rajstopach i pasie do pończoch dla odważnych testuje granice stylu i temperatury, a psy po fryzjerskich rewolucjach liczą na to, że sroki dzielą się jedzeniem. W tym chaosie – jak w szpinakoladzie – wszystko się miesza, ale jakoś dziwnie działa.
OdpowiedzUsuńnajwyraźniej świat kocha dziwaczność, bo cykl się powtarza.
Usuń