Rudowłosa postanowiła nacisnąć guzik, a kiedy drzwi się otworzyły postanowiła nie wysiadać. Ciekawe, co zrobiłaby, gdyby pozostały zamknięte. Na billboardzie naga kobieta reklamuje obuwie sportowe, a ja nie mogę skojarzyć, jaki sport wymaga butów i nagości. Kolejny billboard i kolejne zaskoczenie. Ponoć jeden z kosmetyków redukuje szesnaście oznak starzenia. Nie wiedziałem, że mogę się starzeć na tyle sposobów. Najwyraźniej, nie dość, że jestem ignorantem, to jeszcze malkontentem.
Pani o włosach zabarwionych przemijaniem oddycha z ulgą znajdując wolne miejsce, a dwie nastolatki są wystarczająco wątłe, by zmieścić się na jednym krzesełku. Jedwabna spódnica i glany? A czemu nie! Parka doświadczona wiekiem na przemian czule się bodzie czółkami, albo całuje i świata poza sobą nie widzi wcale. Młodą kobietę zarzucało tak jakoś, jakby miała niewyregulowany środek ciężkości, bo przecież pijana nie była.
no pewnie, choćby takie lekkoatletki startują w zawodach nago i w butach... oczywiście mowa jest o "nagości" w rozumieniu pewnej epoki, której relikty jeszcze żyją...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
Nagość i obuwie, jeszcze jestem w stanie zrozumieć, ale co ma naga kobieta do maszyn rolniczych?
OdpowiedzUsuńNaga kobieta i buty...
OdpowiedzUsuńWiele, wiele lat w temu, w Japonii zauważyłem reklamę - kobieta z nagim biustem przyciskała do niego męskie półbuty - uznałem to za okrutną perwersję.
Ludzie napotkani przypadkiem – w podróży, w przejściu, w zawieszeniu między decyzjami – bywają jak odbicia światła na powierzchni rzeki. Każdy z nich w innej fazie ruchu, niektórzy zaplątani w swoje wątpliwości, inni w miłość, jeszcze inni w zestawienia nieoczywiste – glany i jedwab, młodość i niepewność kroku. A świat wokół karmi nas absurdem. Wystarczy zatrzymać się na chwilę, a opowieść o ludziach i ich chwilowym trwaniu dopisuje się sama. A nagość w reklamie zawsze kojarzy mi się z redukcją i dynamiką. Chociaż nie jestem zwolenniczką takiej manipulacji, lubię jak ludzie od reklamy bardziej się wysilają.
OdpowiedzUsuń