sobota, 31 sierpnia 2024

Niech orze może zmoże morze.

 

    Dziewczęta tak gładkolice (powiedzmy, że o lica chodzi), że nie tylko mucha, ale i woda nie siada, tylko stacza się, by roztrzaskać na piasku, pośród skruszonych muszli i otępiałych kamyków. Morze szumi niewyraźnie i najwyraźniej jest słabo dostrojone do ludzkiego ucha. Gdyby trochę popracować nad częstotliwością nadajnika, może odbiór byłby czytelniejszy. Po co komu takie mruczenie nieustające? Niechby Lato z radiem leciało z nieśmiertelną poleczką, poprawiającą humor od wielu lat. Mewy, niczym latawce startują pod wiatr, by później poddać się prądom powietrznym i spadać w otchłanie by uszczknąć owoców morza.


    Wstępu do muzeum figur woskowych strzeże dwóch plastikowych Oskarów, całych polukrowanych błyszczącą pozłotą i w rozmiarze ludzkim. Trzecia płeć; co można było poznać po wykończeniu podwozi osobników, którym brakowało jakichkolwiek cech płciowych, mimo wyeksponowania tychże.

2 komentarze:

  1. Polka "Dziadek" jest cudowna dzięki wspaniałym wspomnieniom. Masz rację, ona nieodmiennie od lat wywołuje także na mojej twarzy uśmiech.

    OdpowiedzUsuń