czwartek, 20 lutego 2025

Prasówka cd.

 

    Emocjonalna sprawa, bo trafiła mnie na czczo, a wtedy człowiek mniej statecznie reaguje.


    Na portalu fałszywie polskim podano liczby służb granicznych za ubiegły rok i okazało się, że granicę kozacką Kozacy przekroczyli osiem koma siedem miliona razy w roku 2024, co świadczyć miało o zmniejszonym o 4 % natężeniu względem roku 2023. Jeśli uwzględni się informację, że w roku ubiegłym osiadło w Polsce mniej niż milion Kozaków, a w roku 2023 milion sto tysięcy przedstawicieli zbawicieli Europy.


    Skoro mieszkało ich mniej, to nic dziwnego, że turystyka „siadła”. Ale!


    Nie wnikając w szczegóły, wygląda, że KAŻDY UCIEKINIER WRACAŁ TAM ŚREDNIO 10 RAZY W ROKU! Więc jak to jest? Jest tam ta wojna, czy nie? A może sprytny Kozak mieszka jednak tam, a tu przyjeżdża, żeby zainkasować to, co głupi sąsiad oferuje mu w gratisie. No, chyba, że Kozacy przyjeżdżają tu „na zmiany”, żeby każdy zaznał miesiąca świętego spokoju.

2 komentarze:

  1. u mnie na wsi, znaczy w gminie pracuje pewien Kozak, przemiły koleś zresztą (25-35 l., nie znam się, ale tak z grubsza chyba jest), jako kierowca busa w gminnej sieci... jak z nim jadę, to nie gadamy o wojnie, tylko o jakichś tam męskich pierdołach, typu piwo i dupy... zresztą mało gadamy, bo on ma mnie bezpiecznie dowieźć tu i tam, skupiać uwagę na trasie, a nie na gadaniu z pasażerami o pierdołach... zawsze z nim przybijam piątkę kupując bilet, w niczym mi nie podpadł, a z ludźmi trzeba żyć...
    ale...
    przemyślałem sprawę i wyszło mi, że do woja nie ma sensu ich wszystkich zaganiać, bo czym oni mają walczyć?... kijami?... to niech zarabiają kasę u życzliwych sąsiadów... w grudniu naszego Kozaka nie było zresztą, zawiózł pewnie siano, ale potem wrócił i uczciwie pracuje dalej... my, znaczy życzliwi sąsiedzi krzywdy z tego nie mamy, przynajmniej ja, reszta w gminie też chyba nie... a co on dowiezie tej kasy do domu, to już go jakoś tam rozliczą, pewnie coś tam pójdzie na zaopatrzenie ich armii... w sumie nie nasza to brocha takie detale...
    ergo...
    nie róbmy problemów z niczego...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie róbmy.
      ja rozumiem ich tylko przez pryzmat terroru, jaki zaprowadził im rząd. uciekli nie tyle przed wojną, co przed wcieleniem do armii. w moim Mieście jest ich tylu i zachowują się tak, że coraz trudniej zdobyć się na współczucie.
      sama łobuzerka przyjechała i to z bardzo grubymi portfelami. oficjalnie magistrat ogłosił, że co trzeci mieszkaniec jest zza wschodniej granicy. to tak, żebyś poznał skalę zjawiska. może i uczciwie pracują, ale ja widuję ich z butelką ballantinesa, gdy idę do pracy. oni wracają z bibki. każdego dnia. i biją niewinnych przechodniów, gdy który popatrzy niechętnie. krew na chodnikach nigdy nie krzepła tak gęsto.

      Usuń