piątek, 14 lutego 2025

Sklepał klepki w sklepie.

 

    Brunetka w czerniach i fioletach, napastowana wiatrem i chłodem minę miała taką, jakby podejmowała decyzję – śmiać się, czy płakać. I kubek termiczny nijak nie umiał jej pomóc. Na przystanku siedział chłop, czytający analogową książkę. Atmosferą nie przejmował się absolutnie, ale jak przewracał kartki dłońmi w rękawiczkach, tego nie wiem, bo autobus nie czekał na wyjaśnienie zagadki.


    Dostawczak wiozący „ekspertów w vendingu” mija mnie, po raz kolejny rozśmieszając. Przede mną siedzi pani z mizerniutkim końskim ogonem, który ledwie starczyłby na skromny pędzel do golenia. Pani podczytuje książkę z czytnika siedzącej obok niej okularnicy. Na zewnątrz ktoś niesie gazetę, inny katar. Bagaże pełne nadziei, czy rutyny – nieistotne. Luty otula ich wszystkich tym, co ma.


    Śpiąca Królewna w minispódniczce z grubej wełny zabezpieczyła przed chłodem głowę. Kaptur przewiązany mocno szalem, żeby nie spadł i nie schłodził snów. W cieple tak obszernego kaptura gotowe wylęgnąć się nieprzeliczalne mioty myśli niepokornych, a ja patrzyłem na to popadając w lekką niepewność termiczną. Obrączkowane mężatki karnie wędrują do swoich mozołów w trosce o rodzinny dobrobyt. Pani w czarnych rajtuzach siedzi na paluszkach, ściskając kolanami ulatniające się spomiędzy nóg ciepełko.


    Gotycka gejsza? A czemu nie? Dziś wszystko jest dozwolone, a mieszanie, nie tylko w głowach, to podstawa towarzyskich sukcesów. Pulchne dziewczę wspinało się na palce, żeby dosięgnąć ustami ust pyzatego chłopaka. Wyglądali jak dwie boje na wspólnej kotwicy. Na fosie leży zapomniany skrawek kry przypominającej kształtem wielką stopę. Stadko istot alternatywnie pięknych penetruje wnętrze studia tatuażu o wiele mówiącej nazwie – MAMA W SZOKU!


    Kobiety wystylizowane na mokre sny pedofila okupują okolice dworca i pobliskiej galerii handlowej. A mama gawędzi z córeczką w rozpiętej kurtce, pod którą skromnie objawia się coś na kształt skromnej haleczki mającej ukryć jedynie piersi, ale te… cóż… pojawią się za czas jakiś dopiero.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz