środa, 12 czerwca 2024

Czas wymierać. Chyba.

 

    Szybka akcja na akacji i wreszcie wakacje.


    Ona, mieściła w sobie moc kobiecości, on, dźwigał niebagatelne brzemię męskości, ciułane latami. Nic dziwnego, że ich dzieciątka już zaczęły gromadzić zapasy niewinności, stabilizujące ich postawę względem grawitacji.


    Umiarkowana gęstość karampuków na metr kwadratowy autobusu pozwoliła mi cieszyć się widokiem istot płciowo zdeterminowanych i nie skłonnych do mimikry. Bastion Sakwowy odzyskał przedwojenną urodę i kusi spacerem. Szczury eksplorują okolice podziemnego przejścia, ledwie udając, że boją się ludzkiej bliskości. Drobna kobiecinka walczy z naręczem psów rozpierzchających się każdy w inną stronę, emerytowany ksiądz podzwania kluczami spiesząc, by uwolnić Boga, na noc zamkniętego w zakurzonej świątyni, żeby nie pognał gdzie do knajpy i nie szalał wszczynając burdy, albo śpiewając pieśni masowego rażenia. Lipy zdezorientowane pogodą nie wiedzą, czy powinny dopiero zakwitnąć, czy już dźwigać owoce.


    Zerkam na dziewczęta niechętne tekstyliom, myśląc, że gdyby jedna z drugą zradykalizowały nieco podejście, musiałyby okryć ciała tatuażami, albo opalenizną, żeby nie siać zgorszenia publicznego wśród tradycjonalistów. A lato dopiero przed nami. Najbardziej zniesmaczone dorodnymi, młodymi ciałami zdają się być starsze panie, o sokolim wzroku i języku wyostrzonym przez lata treningu, potrafiące z daleka wydłubać najdrobniejszą niedoskonałość, bądź inną bezczelność bez umiaru.


    Niedobory szerokości i głębokości, indywiduum nadrabiało wysokością. Deficyt był potężny, więc musiało mocno się starać i wyszło cokolwiek karykaturalnie. Zupełnie, jakby pod spodniami, które praktycznie były bardzo długą spódnicą ukrywał szczudła. Wyżej było jeszcze dobitniej. Czerwona bluzeczka z siatki, na wysokości piersi ozdobiona serduszkami pod którymi mogłyby swobodnie zmieścić się całkiem udane piersi. Mogłyby, ale ich tam nie było, gdyż nosiciel zapomniał się wyposażyć w atrybuty w tureckiej klinice, a geny kazały mu nosić inny filigran. I to ma być współczesny facet? Ewolucja musiała skręcić w nie ten zaułek. Naćpała się?


    Co trzeba mieć w głowie, żeby napisami i malunkami trwale „ozdobić” całą buzię?

10 komentarzy:

  1. "Ozdobionej" malunkami całej buzi jeszcze nie widziałam. To znaczy że wiele przede mną.
    Stokrotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. trudno zapomnieć. wiele przed Tobą. Lato idzie, a wtedy wynurzą się metalizowane kadłuby.

      Usuń
  2. Niewiele jest rzeczy,które mogą mnie zaskoczyć.
    Co też siedzi w ludzkich głowach.
    Wytatuowana twarz ,całe ciało.......niektórym mało.
    Czytałam artykuł,jak to pewna kobieta przeistoczyla się w smoczyce.
    Szereg kosztownych i mniemam bolesnych operacji ....efekt koszmar!
    Jak można sobie coś takiego zrobić!
    Rolę w filmie ma gwarantowaną , taka autentyczność.
    Basia














    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o tak - rozdwojony język, buzia o zmienionym kształcie i gadzie guzy na czole... masakra.

      Usuń
  3. Nie wiem, co trzeba mieć w głowie - może wystarczy czegoś nie mieć? Jechałam kiedyś dalekobieżnym autobusem z indywiduum płci jednak żeńskiej, które miało wytatuowane nie tylko całą twarz, ale i resztę głowy, dla lepszej widoczności ogolonej na łyso. Kolorystyka i mnogość obrazów były wstrząsające.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kobieta-komiks. wielozadaniowa. można z nią pofiglować, a jak przyjdą "te dni", to czytając przeczekać.

      Usuń
  4. A.....I dodam ,że nie będzie to bajka dla grzecznych dzieci.
    Basia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. grzeczne dzieci, to chyba cel polityków. oby nie były zbyt grzeczne.

      Usuń
  5. Mnie zawsze ciekawi, jak ta buzia będzie wyglądać za 50 lat
    jotka

    OdpowiedzUsuń