piątek, 7 czerwca 2024

W rosnącym słońcu.

 

    Wygolone trawniki jałowieją i zniechęcają monotonią. Tam, gdzie nie sięgnęła kosa rozpleniają się cykorie i żmijowce, a każda z gałązek dziurawca wygląda jak słoneczny bukiet.


    Dziewczę objuczone plecakiem opiera się o przycisk stopu, więc autobus karnie staje na każdym przystanku. Kobieta o malutkiej główce obwiązanej czerwoną bandaną na poziomie bioder zbudowana jest tak, że grawitacja nie jest w stanie jej zignorować, czy zagrozić niestabilnością na rozlicznych wertepach. W potoku chodnika sprzątaczka o popielatych włosach odławia niedopałki, katalpy oszalały i kwitną powtórnie. Rzeka mętna, pełna piany i śmieci. Gęsta. Spokojnie można byłoby w nurcie uprawiać rośliny okopowe lubiące wilgoć do syta. Może ryż, albo japoński chrzan? Rzeka pożarła nawet poranną mgłę.


    Podkoszulek na ramiączkach, krótkie spodenki i kosmate niemożebnie kozaki? Jaka to pora roku, czy dnia?

4 komentarze:

  1. co z kleszczami?
    Jasiu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie ma co ich tak demonizować. są, jak były zawsze. tylko paniki było mniej.

      Usuń
  2. Chyba jeszcze żurawina rośnie w wodzie.

    OdpowiedzUsuń