piątek, 14 czerwca 2024

Strumień (nie)świadomości.

 

    Oboje obojętnie omijamy oboje.


    Młoda kobieta w zwiewnej spódnicy szła przez Miasto w wełnianej czapce i nie była to „stylówa” mająca oszołomić otoczenie oryginalnością, więc wyobraźnia sięgała od prozaicznej choroby uszu, aż po ciało przebywające w konkurencyjnych strefach klimatycznych – efekt klimakterium? Młoda była, ale czasy niepewne, więc może tylko podrasowana?


    Na wszelki wypadek zmieniłem ścieżkę ku codzienności. Chodniki (inne niż zwykle) krwawią identycznie. Najwyraźniej ubiegłej nocy znów miało miejsce pasmo nieustających sukcesów kozaczych, o jakich media milczą zawzięcie, żeby nie spowodować zamieszek.


    Przy uniwersyteckich budynkach zawodowiec wdmuchuje kurz historii w teraźniejszość z wielkim zaangażowaniem. Brygada czyścicieli, jak co rano uprząta zalegający wyspy gruz szklany. Mazurek z frytką w dziobie odpoczywa na balustradzie kładki, nieopodal ławeczki na której dosypia kloszard wielce aromatyczny. Przez hotelowe okno przygląda mi się ruda okularnica. Zerka to na śniadanie, to na mnie, a na twarzy ma koktail obrzydzenia i innych, równie niemiłych uczuć. Zmykam czym prędzej i wyłażę na chodnik z niewłaściwej (jak się wkrótce okazało) strony. Wpadam na wymalowaną kolorową kredą grę w klasy Z NIEWŁAŚCIWEJ STRONY! Tylko Cortazara można czytać od tyłu, albo od środka. Taką chodnikową grę należy toczyć przyzwoicie, inaczej zostanie się zbesztanym przez dziewczynkę z warkoczykami w tiulowej spódniczce w sam raz do jeziora łabędziego.

8 komentarzy:

  1. Fajny opis poranka

    OdpowiedzUsuń
  2. Obrzydzenie malujące się na twarzy rudej okularnicy na pewno dotyczyła wysoce aromatycznego kloszarda. Jestem o tym przekonana. Zwłaszcza, że zamierzała zjeść śniadanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale kloszard spał za Rzeką, a ona po drugiej stronie witryny hotelowej. był bufor i to niemały.

      Usuń
    2. Bufor buforem, a smród smrodem. Niejedną przeszkodę potrafi zwalczyć.

      Usuń
    3. mnie nie sięgnął, kiedy ruda okularnica się gapiła.

      Usuń
    4. Może to ją właśnie wtedy dopadł. Nie potrafię sobie wyobrazić, żeby ktoś mógł gapić się na Ciebie z obrzydzeniem.

      Usuń
    5. a ja, że ktoś w ogóle chciałby gapić się na mnie. choćby z obrzydzeniem.

      Usuń