Tekst napisany na portalu T3kstura w ramach konkursu drabbli pod tytułem "Przemiana" link do tekstu: https://t3kstura.eu/pokaz_tekst.php?id_txt=4587
Pieszczę kamienne
piersi kobiety o mocnych ramionach podtrzymujących balkon z balustradami
pełnymi małp pożerających metalowe ryby. Przychodzę każdego dnia. Nie pozwalam,
by okryła się stuletnim kurzem. Wiosną osłaniam jej wstyd płatkami magnolii, a
kiedy marznie kradnę asfaltowej jezdni ciepło i otulam. Poję rosą z mgieł.
Łaszę się do stóp.
Dziś ludzie zaczęli
budować klatkę. Uwięzili moją panią w plątaninie rusztowań. Zawyłem. Nienawiść
zasnuła mi oczy. Szarpałem. Gdy uciekli, szarpałem dalej, aż rozbiłem klatkę. Ona…
skoczyła za nią. W betonową rzekę chodnika. Umarła, roztrzaskana na milion
fragmentów.
Uciekłem. Na schody.
Bezmyślnie strącam zapodziane okruchy do wody i płaczę. Przerażony, samotny
głupiec!
Było poczekać, aż wyremontują, może by była jeszcze bardziej...kusząca?
OdpowiedzUsuńwiatr i czekać? te rzeczy wykluczają się przecież...
Usuń